Reformy nie mogą czekać na wybory

Bruksela apeluje do polskiego rządu o szybsze zmniejszanie deficytu finansów publicznych. Nie wierzy w nagłą poprawę sytuacji w 2012 r. Dziś rozpoczyna się unijny szczyt poświęcony temu, jak ratować Grecję

Publikacja: 25.03.2010 02:36

Reformy nie mogą czekać na wybory

Foto: ROL

Gabinet Donalda Tuska musi ograniczyć dziurę w finansach publicznych z 7,2 proc. produktu krajowego brutto w 2009 r. do poniżej 3 proc. – maksymalnego dopuszczalnego poziomu w UE – w 2012 r. Wczoraj Komisja Europejska oceniła rządowy program naprawczy (aktualizację programu konwergencji) i nie jest zachwycona.

– Założenia dotyczące wzrostu gospodarczego w okresie do 2012 r. są zbyt optymistyczne i brakuje reform umożliwiających ograniczenie deficytu – powiedział wczoraj w Brukseli Oli Rehn, unijny komisarz ds. polityki gospodarczej i pieniężnej. Zalecił też przesunięcie ciężaru reform z powyborczego roku 2012 na lata 2010 i 2011.

Komisja Europejska w swojej ocenie przypomniała, że Polska nie wykorzystała dobrej koniunktury w latach 2006 – 2008 na dokonanie konsolidacji finansów publicznych. Dlatego teraz, mimo unikatowego na tle Unii wzrostu gospodarczego (pozostałe 26 państw zanotowało w 2009 r. recesję), musi się zmagać z rosnącym deficytem finansów publicznych. W 2009 r. wyniósł on szacunkowo około 7 proc. PKB, znacznie powyżej dopuszczalnego w Unii poziomu 3 proc. PKB. Dlatego Polska, jak większość państw UE, została objęta tzw. procedurą nadmiernego deficytu i zobowiązana do reform. Czas na powrót do normy mamy do 2012 r.

[wyimek][srodtytul]3 proc. PKB[/srodtytul] nie powinien przekraczać deficyt finansów w krajach Unii[/wyimek]

Według przesłanego do Brukseli tzw. programu konwergencji cel zostanie osiągnięty, ale głównie poprzez działania podjęte w 2012 r., a więc ostatnim roku na dostosowania. Bo w 2010 r. deficyt ma się zmniejszyć tylko o 0,3 pkt proc. PKB, w 2011 – o 1 pkt proc., a w 2012 r. aż o 3 pkt proc. PKB (do 2,9 proc.).

Zdaniem Komisji to nierealne i Polska musi zacząć reformy szybciej, a więc w 2010 – roku wyborów prezydenckich i lokalnych – i 2011 – roku wyborów parlamentarnych. Tak zapchana polityczna agenda sprawia, że Bruksela ma wątpliwości, czy jakieś poważne reformy zostaną przeprowadzone i wydatki budżetowe ograniczone.

– Polska ścieżka ograniczenia deficytu pozwoli na przeprowadzenie ambitnego programu inwestycji infrastrukturalnych w latach 2010 – 2011 – stąd gwałtowne ograniczenie deficytu po 2011 r. Zapewni też przyspieszenie wzrostu gospodarczego przy stopniowym, ale konsekwentnym ograniczeniu deficytu – broni rządowego programu Ludwik Kotecki, wiceminister finansów.

– Najlepszym recenzentem polityki gospodarczej rządu jest rynek, a więc popyt na polskie obligacje, wycena ryzyka czy napływ kapitału zagranicznego do Polski – dodaje.

Bruksela poddaje też w wątpliwość optymistyczny scenariusz wzrostu gospodarczego, który miałby zapewnić większe przychody do budżetu. Według ekspertów KE bardziej prawdopodobna jest przygotowana przez Ministerstwo Finansów alternatywna ścieżka wolniejszego wzrostu, co oznacza mniejsze wpływy. W rezultacie deficyt finansów publicznych sięgnie w 2012 r. nie 3 proc. PKB, ale 5 proc. PKB. To będzie miało też wpływ na wielkość długu publicznego. MF prognozowało, że wartość ta co prawda wzrośnie, ale nie przekroczy dopuszczalnej w UE granicy 60 proc. PKB i w 2012 r. wyniesie 56 proc. PKB. Z dokumentu KE wynika, że rozważa ona wariant bardziej pesymistyczny, łącznie z przekroczeniem granicy 60 proc. PKB.

Komisja Europejska dokonała już w ostatnich tygodniach oceny programów konwergencji 24 z 27 państw Wspólnoty. Polska na tym tle ciągle wypada dobrze, a uwaga wszystkich skupia się na Grecji. Komisarz Oli Rehn zapewnił, że zrobi wszystko, aby jeszcze w tym tygodniu państwa strefy euro przyjęły program pomocy dla Grecji.

Ma on określać, jakie kwoty, od kogo i na jakich zasadach popłyną do Aten, gdy te poproszą o pomoc. A jest to coraz bardziej prawdopodobne, biorąc pod uwagę fakt, że termin zapadalności aż 20 mld euro greckiego długu przypada na kwiecień i maj. Premier Jeorjos Papandreu już groził, że poprosi o pieniądze Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Komisarz Rehn obiecuje jednak wstawiennictwo u krajów strefy euro. – Wolelibyśmy rozwiązywać problemy euro w naszym gronie – powiedział Fin.

Przeciwko transferom finansowym do Aten najbardziej protestuje Berlin. Bo w razie potrzeby to Niemcy będą musieli wyłożyć najwięcej pieniędzy, co napotyka ogromny opór opinii publicznej. Do tej pory kanclerz Angela Merkel mówiła, że taka pomoc w ogóle nie jest potrzebna i straszyła, że kraje łamiące zasady powinny być wykluczane ze strefy euro. Teraz jednak, według nieoficjalnych informacji, byłaby gotowa okazać swoje wsparcie. Decyzja powinna zostać ogłoszona dziś w Brukseli, dokąd zjeżdżają na unijny szczyt przywódcy 27 państw. Ponieważ sprawa dotyczy strefy euro, więc niewykluczone, że przed popołudniowym spotkaniem 27 przywódców dojdzie rano do miniszczytu 16 państw strefy euro.

[i]-Anna Słojewska z Brukseli[/i]

[ramka][srodtytul]Niższa kredytowa wiarygodność Portugalii[/srodtytul]

Agencja Fitch obniżyła rating Portugalii z poziomu AA do AA-. Perspektywa ratingu jest negatywna, co oznacza, że ocena kredytowa może w ciągu półtora roku zostać ponownie obniżona. To cięcie podsyciło obawy inwestorów o kondycję państw z obrzeży strefy euro. Zwłaszcza że rynki są rozczarowane brakiem unijnego planu wsparcia dla Grecji. Cięcie ratingu to oczywiście odzwierciedlenie kiepskiego stanu portugalskich finansów publicznych. W 2009 r. deficyt budżetowy sięgnął tam 9,3 proc. PKB. W tym roku ma zostać obniżony do 8,3 proc. Będzie to trudne nie tylko dlatego, że socjalistyczny rząd Jose Socratesa nie ma w parlamencie stabilnej większości. Problemem będzie też niskie tempo wzrostu PKB, które (według rządowych prognoz) wyniesie tylko 0,7 proc. – O ile Portugalia nie została szczególnie dotknięta globalną dekoniunkturą, o tyle jej perspektywy ożywienia gospodarczego są słabsze niż w pozostałych państwach strefy euro – twierdzi Douglas Renwick, dyrektor w agencji Fitch. Portugalia nie jest jedynym państwem strefy euro zagrożonym obniżką oceny kredytowej. Grecja może stracić rating BBB+ u Fitcha i w agencji Standard & Poor’s (w obu ma negatywną perspektywę). Obniżka oceny kredytowej grozi też Hiszpanii (w S&P z poziomu AA+). Brytyjski najwyższy rating AAA jest również zagrożony w S&P.

[i]—hk[/i][/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinia[/srodtytul]

[b]Maciej Reluga[/b] | [i]główny ekonomista BZ WBK[/i]

Nie należy się dziwić ocenie Komisji i jej zaleceniom rozpoczęcia obniżania poziomu deficytu finansów publicznych w Polsce niemalże od zaraz. Wciąż niewiele wiadomo o szczegółach reform po stronie wydatkowej budżetu. Największą słabość polskiego programu konwergencji nie stanowią założenia makro, lecz fakt, iż niemal całość niezbędnego dostosowania fiskalnego przypada na powyborczy 2012 r. Rząd jedynie ogólnie zapowiedział zmniejszenie i uelastycznienie wydatków (przegląd tych indeksowanych i waloryzowanych) oraz ich racjonalizację. Zapowiada się wprowadzenie reguł wydatkowych, ale ich skuteczność będzie ograniczona.

[i]—eg[/i][/ramka]

Gabinet Donalda Tuska musi ograniczyć dziurę w finansach publicznych z 7,2 proc. produktu krajowego brutto w 2009 r. do poniżej 3 proc. – maksymalnego dopuszczalnego poziomu w UE – w 2012 r. Wczoraj Komisja Europejska oceniła rządowy program naprawczy (aktualizację programu konwergencji) i nie jest zachwycona.

– Założenia dotyczące wzrostu gospodarczego w okresie do 2012 r. są zbyt optymistyczne i brakuje reform umożliwiających ograniczenie deficytu – powiedział wczoraj w Brukseli Oli Rehn, unijny komisarz ds. polityki gospodarczej i pieniężnej. Zalecił też przesunięcie ciężaru reform z powyborczego roku 2012 na lata 2010 i 2011.

Pozostało 92% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu