Nowy rok fundusze emerytalne rozpoczęły niskim udziałem akcji w portfelach inwestycyjnych. Wyniósł on zaledwie 31,4 proc., podczas gdy jeszcze miesiąc wcześniej było to o prawie 3 pkt proc. więcej.
Ta sytuacja jednak wcale nie dziwi. W styczniu wszystkie indeksy warszawskiego parkietu straciły po kilkanaście procent. Tym samym wartość akcji w portfelach OFE wyniosła w tym miesiącu 42,4 mld zł. Była zatem aż o 5,4 mld zł niższa niż jeszcze na koniec grudnia 2007 r.
Ten spadek, wynikający z ostrej jazdy w dół giełdowych wskaźników, byłby zapewne jeszcze większy, gdyby nie zakupy OFE. Niskie ceny akcji zachęcały bowiem do kupowania.
– Obecne wyceny niektórych polskich spółek nie są ani szczególnie przewartościowane, ani szczególnie niedowartościowane i stanowią atrakcyjną okazję – mówił pod koniec stycznia Szymon Ożóg, zarządzający portfelem akcji w ING Nationale Nederlanden OFE. Zwłaszcza do długoterminowych inwestycji w akcje, a takich powinny dokonywać OFE Z naszych szacunków wynika, że w styczniu fundusze emerytalne kupiły akcje za minimum 1,3 mld zł, a mogło to być nawet ok. 1,7 mld zł (wówczas byłyby to zakupy o najwyższej wysokości od bardzo dawna). Styczeń był zresztą już czwartym z rzędu miesiącem, w którym OFE stały po stronie kupujących.
Największych zakupów dokonali zarządzający dużymi funduszami, przede wszystkim PZU Złota Jesień, Commercial Union, AIG i ING Nationale-Nederlanden. Ujemne saldo zakupów i sprzedaży miały z kolei OFE Skarbiec-Emerytura i Pocztylion.