Polska spłaca stare długi

Po 40 latach pozbędziemy się pożyczek zaciągniętych w latach 70. Dzięki transakcji z rządem Francji w Klubie Paryskim pozostanie do spłaty 714 mln euro

Publikacja: 02.06.2008 06:40

Polska spłaca stare długi

Foto: Fotorzepa, ms Michał Sadowski

Pożyczane głównie na Zachodzie pieniądze miały, zdaniem ówczesnych decydentów (m.in. Edwarda Gierka), służyć budowie fabryk, które potem, osiągając zyski, same zapracowałyby na ich spłatę. Tak się jednak nie stało i w końcu 1989 roku polski dług zagraniczny wynosił 42,3 mld dolarów, w tym 40,8 mld dolarów w walutach krajów zachodnich i 1,5 mld dolarów w walutach krajów socjalistycznych. Stanowiło to odpowiednio równowartość aż pięcioletniego eksportu towarów na Zachód i półrocznego na Wschód.

Zmiana ustroju, wysokie oprocentowanie kredytów i trudności finansowe Polski spowodowały, że nie byliśmy w stanie obsługiwać zadłużenia. Z sumy około 27 mld dolarów odsetek, jakie w tym czasie narosły, zapłacono nieco ponad 12 mld, a około 15 mld dolarów powiększyło stan zadłużenia. Na początku lat 90., w wyniku negocjacji z krajami zrzeszonymi w Klubie Paryskim i prywatnymi wierzycielami Polski skupionymi wokół tzw. Klubu Londyńskiego, część długów nam darowano, resztę kończymy właśnie spłacać.

Przy okazji wizyty prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego ogłoszono, że 30 września, czyli przed terminem, przelejemy na konto rządu francuskiego blisko 350 mln euro. – Nie jest łatwo uzyskać zgodę na wcześniejszą spłatę, bo nasi wierzyciele na tym tracą – mówi Piotr Marczak, dyrektor Departamentu Zadłużenia Zagranicznego w Ministerstwie Finansów. – W wyniku tej transakcji nasz dług za granicą zmniejszy się o 10 mln euro (obecnie zadłużenie zagraniczne Polski to 33,3 mld euro), a jednocześnie zaoszczędzimy około 3,4 mln euro.

497 mld zł tyle na koniec marca 2008 roku wynosił dług Skarbu Państwa (krajowy i zagraniczny)

W rezultacie 30 września Polska będzie miała wobec Klubu Paryskiego, czyli sześciu krajów wierzycieli, już tylko 714 mln euro długu. – Będziemy chcieli spłacić przed terminem jak największą kwotę – zapewnia Marczak. – Teraz nie jest to już trudne, bo ostateczny termin upływa w marcu 2009 roku. Pozostanie nam tylko dług wobec Japonii, która nie jest skłonna negocjować. W jej wypadku termin spłaty długu upływa w 2014 roku – dodaje.

Pierwsze porozumienie z Klubem Paryskim w lutym 1990 roku pozwalało nam spłacić kwotę 10 mld dolarów w latach 1997 – 2004 (osiem lat spłat po sześcioletniej karencji). Jednak dług rósł dalej. W końcu 1990 roku wynosił już 49,7 mld dolarów. Dalsze uzgodnienia pozwoliły w końcu załatwić sprawę ostatecznie. Porozumienie z kwietnia 1991 roku umożliwiło częściową redukcję zobowiązań (50 proc.) w dwóch etapach (lata 1991 – 1993 oraz 1994 rok i lata następne). Ustalono spłaty długu wobec Klubu Paryskiego do 2014 roku.

Dotąd udało się już dwukrotnie wykupić przed terminem zobowiązania wobec Klubu Paryskiego o wartości 8,2 mld zł euro. Po raz pierwszy w 2001 roku wobec Brazylii – 3,7 mld euro oraz w 2005 roku wobec dziesięciu krajów – Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, Szwajcarii, Holandii, Szwecji, Kanady, Danii, Hiszpanii, Finlandii – 4,5 mld zł.

Wykupiono też już większość zobowiązań wobec Klubu Londyńskiego – tzw. obligacje Brady’ego, na które zamieniono nasze długi w 1991 roku. Spłaciliśmy już 7,5 mld z 14,4 mld dolarów długu. – Okres ich zapadalności upływa w 2022 roku, ale dwa razy do roku możemy je skupować albo po cenach rynkowych, albo po uprzednim ogłoszeniu wezwania – wyjaśnia Piotr Marczak.

W tym wypadku rząd także chce się pozbyć zobowiązań przed terminem. – Musimy to zrobić jak najszybciej, ponieważ od kilku lat płacimy za nie o wiele wyższe oprocentowanie niż to, które obowiązuje obecnie na rynkach finansowych – wyjaśnia prof. Jerzy Osiatyński z PAN, który na początku lat 90. prowadził negocjacje w sprawie umorzenia długu. – Możemy sobie pozwolić na ich spłatę z rezerw albo pożyczek zaciągniętych w NBP pod zastaw rezerw.

Umowa z Klubem Londyńskim z października 1994 roku, która objęła kwotę 14,4 mld dolarów, umożliwiła podobną redukcję zobowiązań jak w przypadku Klubu Paryskiego (49 proc.) i ustaliła spłaty długu do 2024 roku. W tym wypadku nasze zadłużenie wymieniono na obligacje Brady’ego. To długoterminowe instrumenty, na które zamienione zostało zadłużenie kilkunastu krajów (Meksyku, Filipin, Kostaryki, Jordanii, Bułgarii, Brazylii, Argentyny, Dominikany, Ekwadoru, Urugwaju, Wenezueli i Polski) wobec wierzycieli zrzeszonych w Klubie Londyńskim. Ich nazwa pochodzi od nazwiska amerykańskiego sekretarza skarbu, który zaproponował sposób rozwiązania problemu długu polegający na redukcji części zobowiązań oraz przekształceniu reszty na długoterminowe obligacje.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki e.glapiak@rp.pl

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli