Nic nie będzie już takie samo jak przed kryzysem

Banki wrócą teraz do prostych modeli biznesowych opartych na regularnych przychodach, a nie do polowania na jednorazowe wysokie zyski transakcyjne – pisze Maciej Stańczuk, prezes banku WestLB

Publikacja: 26.11.2008 01:32

Nic nie będzie już takie samo jak przed kryzysem

Foto: AFP

Red

Kraje G7 oraz rządy wielu innych krajów europejskich podjęły w dramatycznych okolicznościach wprawdzie spóźnione, ale niezbędne kroki w celu ratowania światowego systemu finansowego.

Otwartą kwestią pozostaje, czy wysiłki okażą się wystarczające do uniknięcia największej recesji od II wojny światowej. Nie można przewidzieć, czy uda się uniknąć nacjonalizacji znacznej części światowej branży bankowej, czy powstrzymać nadmierną nadregulację systemu. Jedno jest ponad wszelką wątpliwość – nic nie będzie już takie, jak przed kryzysem, architektura światowych finansów i modele biznesowe wielu instytucji finansowych zostaną zredefiniowane.

Aktywność państwa w rozwiązywaniu problemów systemu finansowego jest wyrazem zarówno wyciągnięcia lekcji z kryzysu lat 30. ubiegłego wieku, jak również przejęcia narodowej odpowiedzialności w międzynarodowej perspektywie.

[wyimek]Bez przywrócenia płynności na rynku międzybankowym trudno sobie wyobrazić powrót do normalnej działalności kredytowej banków komercyjnych[/wyimek]

Skutkiem wydarzeń ostatnich tygodni na rynku finansowym jest też pojawienie się kilku globalnych problemów, które dotyczą poszczególnych krajów w różnym zakresie, a które wymagają szybkich decyzji. Problem pierwszy dotyczy systemowego braku zaufania, którego wyrazem jest brak płynności na rynku międzybankowym. Bez jej przywrócenia trudno wyobrazić sobie powrót do normalnej działalności kredytowej banków komercyjnych. Rządy i banki centralne wielu krajów podjęły w tym zakresie konkretne i szybkie kroki. Miały one na celu nie tylko zwiększenie płynności, ale również rozwiązanie problemu toksycznych aktywów oraz również rekapitalizację systemu bankowego, którego kapitały uległy drastycznej deprecjacji.

Warto przy tym zauważyć, że rozwiązanie przyjęte przez polski rząd w sprawie gwarancji dla depozytów na rynku międzybankowym jest jak dotąd rozwiązaniem nieadekwatnym do skali problemu, a przez to nawet niebezpiecznym. Nikt rozsądny nie wystąpi o pomoc państwa w sytuacji, kiedy może w opinii nadzoru bankowego być uznanym za instytucję, której taka pomoc nie przysługuje. A przecież banki są instytucjami zaufania publicznego. Poza tym rząd, NBP oraz KNF wielokrotnie zapewniały opinię publiczną, że w bankach działających w naszym kraju nie ma problemu braku kapitału, mamy tylko totalny brak zaufania uczestników rynku międzybankowego.

Bez zrozumienia tej specyfiki istnieje realne ryzyko wpędzenia w rzeczywiste kłopoty już nie tylko banków, ale również sektora realnego naszej gospodarki. Nie stać nas na eksperymenty w czasie, gdy sektor paliwowo-energetyczny oraz infrastruktura przygotowują tyle ciekawych i ważnych dla naszego rozwoju inwestycji. Jest jeszcze trochę czasu, żeby politykę państwa w tym zakresie zweryfikować.

[srodtytul]Powrót do źródeł[/srodtytul]

Kryzys światowego systemu finansowego spowoduje powrót do źródeł bankowości. Jest rzeczą nienormalną, że w ciągu ostatnich trzech dekad udział zysków szeroko rozumianego sektora finansowego wzrósł z 10 do 40 proc. całego sektora produkcyjnego. Rola pośredników finansowych w globalnej gospodarce niewątpliwie w tym okresie wzrosła, ale przecież nie na tyle, by wytłumaczyć w rozsądny sposób ich olbrzymią przewagę w stosunku do sektora produkcyjnego. To z pewnością się zmieni.

Spodziewam się powrotu banków do prostych modeli biznesowych opartych na koncentracji na transakcjach klientowskich, bankowości relacyjnej, a nie transakcyjnej, regularnych przychodach, a nie polowaniu na jednorazowe wysokie zyski transakcyjne. Banki potrzebują stabilnych i bezpośrednich relacji do swoich klientów. Musimy być w stanie zaoferować naszym klientom po rozsądnej cenie produkty, których rzeczywiście potrzebują. Żeby temu zadaniu sprostać, banki muszą kontrolować swoje koszty, nie zagrażając jednocześnie jakości oferowanych usług. Model biznesowy, który koncentruje się na budowaniu trwałych i wieloletnich relacji klientowskich może okazać się bardzo zyskowny i trwały, jeśli jest dobrze zarządzany. Wiele polskich banków charakteryzujących się bardzo wysokimi wskaźnikami zwrotu na kapitale oraz niską relacją kosztów do przychodów jest tego najlepszym przykładem. W takich warunkach wcale nie trzeba szukać okazji inwestycyjnych w nieprzejrzyste instrumenty finansowe. Kolejnym istotnym punktem jest kwestia odpowiedniego zarządzania ryzykiem. Banki muszą znać i rozumieć potrzeby swoich klientów oraz bardzo dobrze znać produkty, które oferują. Zadłużenie powinno utrzymywać się w pewnych rozsądnych relacjach do ryzyka. Należy zatem spodziewać się dłuższego zmniejszenia emisji kredytu. Nie tylko banki będą musiały istotnie zmniejszyć swoje sumy bilansowe, lecz także inni aktorzy rynków finansowych, tacy jak fundusze hedgingowe, private equity oraz fundusze inwestycyjne oferujące produkty strukturyzowane, będą zmuszeni wyczyścić swoje portfele.

Należy przy tym oczekiwać, że w tym niebankowym sektorze branży finansowej (przynajmniej w USA jest on nawet ważniejszy w funkcjonowaniu rynków niż same banki) proces ograniczania działalności będzie kontynuowany, nawet jeśli państwo będzie w branży finansowej zwiększać swoje zaangażowanie. Reszta strefy bankowej znajdzie się pod kontrolą relatywnie niewielu (w porównaniu ze stanem dzisiejszym) silnych megabanków.

Poza tym wielce prawdopodobne jest kontynuowanie procesu nacjonalizacji banków, zniknięcie z powierzchni banków inwestycyjnych jest już prawie powszechnym faktem. Fundusze hedgingowe oraz inne inwestycyjne oferujące produkty strukturyzowane powinny zredukować wolumen swojej działalności o blisko połowę.

W takich warunkach należy oczekiwać ograniczenia innowacji produktowych oraz ograniczenia konkurencji, co z pewnością nie jest dobrą informacją dla klientów banków.

[srodtytul]Wyższy udział własny[/srodtytul]

Jednym z przykładów wpływu kryzysu finansowego na europejski rynek kredytów konsorcjalnych i finansowanie projektów, które w szczególności są istotne dla rynku polskiego, będzie wydłużenie czasu, jaki banki będą potrzebować na uzyskanie niezbędnych zgód swoich gremiów decyzyjnych. Ceny kredytów (marże oraz prowizje za przygotowanie) powinny wzrosnąć co najmniej o ok. 75 punktów bazowych w porównaniu z okresem sprzed 15 września, czyli upadku banku Lehman Brothers.

[wyimek]Należy oczekiwać ograniczenia innowacji produktowych oraz konkurencji, co z pewnością nie jest dobrą informacją dla klientów banków [/wyimek]

Nie należy spodziewać się w dającej się przewidzieć przyszłości gwarancji kredytu przez aranżera konsorcjum mającego udzielić kredytu. Struktury, które już dominują, to tzw. transakcje klubowe (kilka banków tworzy klub, z których każdy deklaruje pewną kwotę kredytu, którą obejmie) na zasadzie „najlepszych chęci”. Oznacza to, że jeśli nie znajdzie sie odpowiednia grupa banków, która zadeklaruje udzielenie oczekiwanej kwoty kredytu, to kredytobiorca do końca nie jest pewny, czy będzie mógł uzyskać dany kredyt.

Dokumentacja kredytowa będzie dużo bardziej konserwatywna, a pole negocjacyjne kredytobiorców bardzo ograniczone. Wymagania dotyczące minimalnego poziomu środków własnych przy finansowaniu projektów bez gwarancji sponsorów (jeśli przepływy pieniężne generowane przez projekt będą niewystarczające do obsługi kredytu) wzrosną istotnie. Raczej nie będzie możliwy poziom akceptacji środków własnych poniżej 30 proc. kosztów projektu. Wszystkie projekty muszą być bardzo przejrzyste, zrozumiałe i absolutnie uzasadnione z punktu widzenia kredytobiorców. Dobre projekty z pewnością znajdą finansowanie.

Z obecnego kryzysu finansowego branża bankowa wyjdzie bardzo skurczona, ale również wzmocniona. Kryzys z pewnością przełoży się na sferę realną gospodarki. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że świat zachodni zmierza w kierunku recesji. Nieprzemyślane interwencje państwa w gospodarkę mogą jeszcze pogorszyć sytuację. Polska, mimo niekwestionowanych silnych fundamentów gospodarczych, nie będzie wyspą szczęśliwości otoczoną sztormem zawirowań.

Przewidywanie trendów w takim otoczeniu jest wyjątkowo trudne, dlatego też tak istotne jest, byśmy nie popełniali błędów mogących ten stan niepewności jeszcze pogłębiać i potrafili analizować sytuację taką, jaka jest, oraz podejmowali szybkie i adekwatne decyzje.

[b]Maciej Stańczuk, prezes banku WestLB.[/b]

Kraje G7 oraz rządy wielu innych krajów europejskich podjęły w dramatycznych okolicznościach wprawdzie spóźnione, ale niezbędne kroki w celu ratowania światowego systemu finansowego.

Otwartą kwestią pozostaje, czy wysiłki okażą się wystarczające do uniknięcia największej recesji od II wojny światowej. Nie można przewidzieć, czy uda się uniknąć nacjonalizacji znacznej części światowej branży bankowej, czy powstrzymać nadmierną nadregulację systemu. Jedno jest ponad wszelką wątpliwość – nic nie będzie już takie, jak przed kryzysem, architektura światowych finansów i modele biznesowe wielu instytucji finansowych zostaną zredefiniowane.

Pozostało 93% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli