PKB 16 krajów tworzących strefę euro zmniejszył się o 0,2 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem, kiedy skurczył się o 2,5 proc. – poinformował wczoraj urząd statystyczny Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Spadek okazał się większy niż 0,1 proc. podane 2 września. W porównaniu z drugim kwartałem 2008 r. produkt krajowy brutto strefy euro zmniejszył się o 4,8 proc. (prognozowano 4,7 proc.).
Przesądziły o tym słabsze wydatki konsumpcyjne, niższe inwestycje i wpływy z eksportu. Inwestycje zmniejszyły się w drugim kwartale o 1,5 proc., a nie o 1,3 proc., jak przewidywano w minionym miesiącu. Bardziej, bo o 1,5 proc., a nie o 1,1 proc., spadł eksport, a wydatki konsumpcyjne wzrosły o 0,1 proc., czyli o połowę mniej, niż podano we wrześniowym raporcie.
Kondycja gospodarka strefy euro w minionym kwartale byłaby zapewne gorsza, gdyby nie miliardy euro przeznaczone przez rządy na ulgi podatkowe i stymulowanie wydatków konsumpcyjnych. Jednak Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzegł w sobotę, że ożywienie będzie „powolne i słabe”. Fundusz dodał, że do podtrzymania ożywienia nadal konieczne będzie stosowanie narzędzi polityki pieniężnej stymulujących wzrost gospodarki. W tej sytuacji jest niemal pewne, że Europejski Bank Centralny na dzisiejszym posiedzeniu wyjazdowym w Wenecji pozostawi stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie 1 proc.
Pozytywnym sygnałem wskazującym na ożywienie jest jednak większy od prognoz wzrost zamówień fabrycznych w Niemczech. W sierpniu zwiększyły się one o 1,7 proc. w stosunku do lipca. – Przemysł stopniowo się podnosi, ale wciąż jesteśmy daleko od przedkryzysowych poziomów produkcji – twierdzi Joerg Lueschow, ekonomista z WestLB.