Straty po powodzi: 14 mld zł

Druga fala powodziowa spowoduje kolejne straty polskich gospodarstw i firm. Łącznie mogą one sięgnąć 1 proc. PKB. Ekonomiści podkreślają, że w tej sytuacji nowelizacja budżetu będzie raczej nieunikniona

Aktualizacja: 07.06.2010 07:27 Publikacja: 07.06.2010 03:06

Sandomierz po powodzi

Sandomierz po powodzi

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Wstępne szacunki strat spowodowanych przez pierwszą falę powodziową mówią o 10 mld zł. Trzynaście lat temu woda zabrała majątek wart blisko 13 mld zł. Jednak obecny bilans ciągle pozostaje otwarty. Jeśli druga fala przyniesie choć w części takie straty jak pierwsza, mogą one sięgnąć 1 proc. PKB, czyli blisko 14 mld zł (to szacunki „Rz” będące średnią prognoz pięciu ekonomistów).

– Mieliśmy nadzieję, że uda się podliczyć straty do końca czerwca, aby mieć podstawy do wystąpienia o odszkodowania, tymczasem to, co się dzieje w tym momencie, pewnie wydłuży cały proces – mówi Joanna Sieradzka, rzecznik wojewody małopolskiego. – Cała wschodnia ściana województwa jest zalana, ale hydrolodzy przewidują, że fala na Wiśle będzie mniejsza niż poprzednia. Trudno jednak ocenić, jakie wywoła ona skutki. Do kolejnego zalania przygotowują się powodzianie, których dobytek już raz znalazł się pod wodą.

Genowefa Kaśków, współwłaścicielka firmy Kamo w Brzegu w województwie opolskim, wyliczyła, że w wyniku pierwszego uderzenia straciła majątek wart 1,2 mln zł. – Zalało nam frezarki, tokarki, maszyny rolnicze – mówi „Rz” Kaśków. – To urządzenia nie do uratowania, a dodatkowo od dwóch tygodni nie jesteśmy w stanie uruchomić na nowo produkcji. Na wypłaty dla załogi musieliśmy pożyczyć pieniądze. Teraz przenosimy wszystko wyżej, bo grozi nam druga fala.

[srodtytul]Produkcja aut stanęła[/srodtytul]

Straty poniosły też duże fabryki. Fiat Auto Poland przez powódź nie wyprodukował 9,2 tys. aut. – Nie chcemy jednak wyliczać, ile to jest w złotówkach, bo mamy nadzieję, że uda nam się wszystko nadrobić – wyjaśnia Bogusław Cieślar, rzecznik firmy. – Fabryka stała przez cztery dni, chcemy to odpracować w soboty i w nadgodzinach.

Również Kompania Węglowa (największa firma węglowa Europy) ma nadzieję na wyjście bez szwanku z powodzi. – Były opóźnienia w dostarczaniu węgla, ale w końcu dotrze on do odbiorców, tak więc wszystko, co wydobyliśmy, sprzedamy – zapewnia Zbigniew Madej, rzecznik KW.

[wyimek][srodtytul]12,8 mld zł[/srodtytul] tyle wyniosły straty po powodzi stulecia w 1997 roku[/wyimek]

Przez cały miniony weekend o uratowanie Huty Szkła w Sandomierzu walczyli pracownicy i mieszkańcy miasta. W trakcie przechodzenia przez miasto pierwszej fali powodziowej, zakład został odcięty i musiał wstrzymać dostawy m.in. szyb samochodowych dla Fiata w Tychach (częściowo próbowano to rekompensować transportami za pomocą helikopterów).

Jakub Borowski z Invest - Banku wskazuje, że tylko w branży budowlano-montażowej 22,9 proc. firm zgłosiło w maju tego roku jako barierę działalności gospodarczej warunki atmosferyczne (rok temu w tym samym miesiącu odsetek ten wyniósł 10,9 proc.). – Szacujemy, że wpływ powodzi na roczną dynamikę produkcji budowlano-montażowej wyniesie ok. 1 – 2 pkt proc. – podaje ekonomista. – Nasza prognoza na maj to -3,7 proc. rok do roku wobec -6,1 proc. w kwietniu.

[srodtytul]Rolnicy liczą straty[/srodtytul]

Nie wiadomo, jaki ostatecznie będzie bilans powodzi dla rolników. Zalania wystąpiły w 27 powiatach, których łączna powierzchnia stanowi 6,7 proc. całości powierzchni Polski. Z pewnością najdotkliwiej powódź odczują plantatorzy truskawek, bo pod wodą znalazło się 8,3 proc. upraw. Skutek był taki, że ceny truskawek skoczyły w trzecim tygodniu maja do nawet 17,8 zł za kg, łącznie zaś w ubiegłym miesiącu ceny tych owoców były o 93 proc. wyższe niż rok wcześniej. Ministerstwo Rolnictwa szacuje, że w wyniku pierwszej fali pod wodą znalazło się ponad 400 tys. hektarów pól uprawnych (ok. 3 proc. całości obszarów uprawnych w Polsce) wobec 465 tys. ha zalanych podczas powodzi w 1997 roku. Wówczas łączne straty w rolnictwie wyniosły zgodnie z szacunkami 2,5 – 2,7 mld zł, co oznacza, że szacowane obecnie na nieznacznie ponad 1 mld zł straty mogą okazać się o przynajmniej 0,5 mld zł wyższe. Jak wynika z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, 650 gmin będzie mogło starać się o odszkodowania.

Poza rolnictwem powódź wpłynęła również na produkcję w pozostałych gałęziach. W samym tylko województwie śląskim ucierpiało co najmniej 435 przedsiębiorstw, odnotowując straty w wysokości 47 mln zł. Roczna dynamika produkcji przemysłowej w maju mogła się obniżyć o 1 – 1,5 pkt proc., co złożyło się na spadek dynamiki do 8 proc. rok do roku z 9,8 proc. w maju.

[srodtytul]Zakupy nie zmalały[/srodtytul]

Borowski uważa, że najsłabiej powódź wpłynęła na dynamikę sprzedaży detalicznej, ponieważ zmniejszenie popytu konsumpcyjnego w związku z zalaniem dróg i niektórych wsi zostało w części zrekompensowane przez zwiększenie sprzedaży artykułów związanych z zabezpieczaniem gospodarstw domowych przed skutkami powodzi oraz przez robienie zapasów przez gospodarstwa domowe zagrożone odcięciem przez powódź.

Ekonomiści podkreślają, że z kolei odbudowa popowodziowych zniszczeń przyczyni się do uzyskania wyższej dynamiki wzrostu. – Zakładając, że odbudowanych zostanie do 90 proc. utraconego w wyniku powodzi majątku trwałego, na co wydanych zostanie 7,4 mld zł, to przełoży się na wzrost PKB o ok. 0,3 proc. w relacji do nominalnego PKB w 2009 roku – wylicza Borowski. – Z tego około 60 proc., czyli 0,2 pkt proc., przypadnie na pierwszy rok po powodzi.

Problemem mogą być jednak pieniądze. Minister spraw wewnętrznych i administracji wypłacił dotychczas łącznie 189,4 mln na zasiłki i 62,3 mln na walkę z żywiołem ze specjalnych rezerw, jednak pula jest ograniczona. W połowie maja pozostawało w nich tylko niespełna 600 mln zł.

Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu, uważa, że w obliczu kolejnych fal powodziowych środki z rezerw i obiecana pomoc unijna mogą nie wystarczyć. – Obawiam się, że nie unikniemy nowelizacji budżetu, co oczywiście nie oznacza, że konieczne będzie podniesienie poziomu deficytu – mówi ekonomista. W wyniku nowelizacji będzie można przeznaczyć, np. zysk z NBP i inne nadzwyczajne środki na pomoc powodzianom. – Trzeba się więc liczyć, że wbrew wcześniejszym przewidywaniom deficyt na planowanym poziomie 52,2 mld zł zostanie zrealizowany – dodaje.

Nowelizację budżetu wykluczył w niedzielę rzecznik rządu Paweł Graś. – Na inwestycje związane z powodzią są środki w wysokości 560 mln euro oraz budżetowe – 4 mld 127 mln zł – powiedział w Radiu Zet.

[ramka][srodtytul]Koszty powodzi ma pokryć rząd[/srodtytul]

Zdecydowana większość z grupy 983 Polaków badanych przez GfK Polonia uważa, że to państwo musi ponieść koszty napraw popowodziowych. Co ciekawe, znacznie bardziej są o tym przekonani biedniejsi respondenci – 60 proc. pytanych, mniej zaś osoby o dochodach powyżej 3,5 tys. zł – 41 proc. Tyle samo zresztą wśród tej ostatniej grupy uważa, że w równym stopniu w niwelowaniu strat powinni partycypować ubezpieczyciele. W ogólnej grupie badanych taką odpowiedź podała jedna trzecia respondentów. Wśród osób z wyższym wykształceniem przeważa przekonanie, że pokrycie strat należy przede wszystkim do firm ubezpieczeniowych – 46 proc., rządowi to zadanie przypisuje tylko 38 proc. badanych. [/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=e.glapiak@rp.pl]e.glapiak@rp.pl[/mail][/i]

Wstępne szacunki strat spowodowanych przez pierwszą falę powodziową mówią o 10 mld zł. Trzynaście lat temu woda zabrała majątek wart blisko 13 mld zł. Jednak obecny bilans ciągle pozostaje otwarty. Jeśli druga fala przyniesie choć w części takie straty jak pierwsza, mogą one sięgnąć 1 proc. PKB, czyli blisko 14 mld zł (to szacunki „Rz” będące średnią prognoz pięciu ekonomistów).

– Mieliśmy nadzieję, że uda się podliczyć straty do końca czerwca, aby mieć podstawy do wystąpienia o odszkodowania, tymczasem to, co się dzieje w tym momencie, pewnie wydłuży cały proces – mówi Joanna Sieradzka, rzecznik wojewody małopolskiego. – Cała wschodnia ściana województwa jest zalana, ale hydrolodzy przewidują, że fala na Wiśle będzie mniejsza niż poprzednia. Trudno jednak ocenić, jakie wywoła ona skutki. Do kolejnego zalania przygotowują się powodzianie, których dobytek już raz znalazł się pod wodą.

Pozostało 87% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu