Irlandczycy chcą pomocy.Czy będą następni

Na 80 do 95 miliardów euro szacowana jest wielkość pakietu pomocowego MFW, EBC i Komisji Europejskiej dla Irlandii

Publikacja: 22.11.2010 15:01

Irlandczycy chcą pomocy.Czy będą następni

Foto: AFP

—Problemu naszych banków są zbyt poważne, abyśmy sami mogli je rozwiązać — przyznał premier kraju, Brian Lenihan, uzasadniając zgodę na pomoc przed którą tak się bronił jeszcze dzień wcześniej.

Informacja, że Irlandczycy ostatecznie zdecydowali się zaakceptować unijno-funduszową pomoc została doskonale przyjęta przez rynki. Wzmocniło się euro, spadło oprocentowanie Już teraz jednak ekonomiści uważają, że ten spokój długo nie potrwa. — Jeśli nie zostanie rozwiązana sytuacja Portugalii, niepokoje powrócą — mówił portugalski ekonomista, Antonio Nogueira Leite.

15 mld euro do cięcia Na razie nie są jeszcze znane szczegóły pakietu, ani jego dokładna wielkość. Zostaną one ustalone wówczas, kiedy zostaną ujawnione wszystkie niezbędne informacje dotyczące sytuacji sektora bankowego w tym kraju. Przedstawiciele Komisji Europejskiej przyznają, że wszystko, łącznie z wysokością mogą się zmienić, bo negocjacje na temat ostatecznego kształtu są na bardzo wstępnym etapie.

Równolegle do negocjacji dotyczących wielkości i warunków pakietu Irlandczycy przygotowują cięcia wydatków i podwyżki podatków warte 15 mld euro. Pierwsze pieniądze z pakietu pomocowego, ilekolwiek nie wyniosła by pomoc będą dostępne dla rządu irlandzkiego na początku stycznia — powiedział Jean-Claude Juncker, przewodniczący grupie ministrów finansów strefy euro.

Niezależnie od pakietu unijnego z własnych środków chcą pomóc Irlandczykom Brytyjczycy. Oprócz wkładu w ramach wsparcia ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego rząd pożyczy Irlandczykom 7 mld funtów — ujawnił minister finansów, George Osborne.

—Irlandia jest naszym najbliższym sąsiadem — tłumaczył.

Kondycja irlandzkiej gospodarki jest dla Brytyjczyków szczególnie bliska, ponieważ banki tego kraju udzieliły im kredytów o wartości 150 mld dol. Zarazy nie będzie zdaniem Jan-Claude Junckera nie ma zagrożenia, aby kłopoty irlandzkie „zaraziły” Portugalię i Hiszpanię. Ale Portugalczycy już dzisiaj nie ukrywają, że najbardziej obawiają się chwili, kiedy Irlandia ostatecznie przyjmie pomoc unijną i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wtedy zaczną się naciski na to, aby i rząd w Lizbonie taki pakiet zaakceptował.

A sytuacja gospodarcza Portugalii jest wyjątkowo trudna. Wydatki zamiast spadać — rosną. Deficyt finansów publicznych, który rok temu wyniósł 12,7 proc PKB zwiększył się o 2,3 proc. Tyle, że parlament zatwierdził już budżet, w którym przewidziano, że deficyt zostanie obniżony z 9,4 proc w 2009 roku do 4,6 w 2011. Sytuacja Portugalii przy tym w niczym nie przypomina tego, co dzieje się dzisiaj w Irlandii. Tam rząd nie ma kłopotu z finansowaniem, a problemy mają banki.

Tymczasem banki portugalskie nie mają kłopotów, za to zadłużenie państwa jest wyższe o 30 mld euro, niż PKB tego kraju i wynosi już 200 mld euro, To dlatego Portugalczycy, którzy uważają, że nie mają na czym oszczędzać panicznie obawiają się interwencji UE i MFW. W ostatnią sobotę gorączkowo zapewniali, że ich kraj nie rozmawia z funduszem . Ale nie ukrywali swojej radości z przyznania pieniędzy Irlandczykom licząc, że choć na trochę sytuacja na rynkach poprawi się.

—Plan dla Irlandii zwiększył zaufanie na rynkach — mówił minister finansów Portugalii, Fernando Teixeira dos Santos.

— Między naszymi krajami istnieją ogromne różnice. Portugalia ma nowoczesny, dobrze regulowany i nadzorowany, oraz dokapitalizowany system bankowy — tłumaczył.

Dodał, że rząd wprowadził program oszczędnościowy i reformy strukturalne, które całkowicie przebudują system gospodarczy. Zdaniem ekonomistów z Brukseli, tylko uporządkowanie sytuacji w krajach PIGS, uspokoi nastroje na rynkach finansowych. Z PIGS ostatnio wyłamała się Hiszpania, która bez pomocy z zewnątrz sama drastycznie tnie wydatki i naprawia gospodarkę. Ekonomiści twierdzą, że gdyby doszło do konieczności zorganizowania pakietu pomocowego dla tego kraju, musiałby on wynieść przynajmniej pół biliona euro.

Hiszpanie jednak przy każdej okazji podkreślają solidność swojego sektora bankowego. Gospodarka tego kraju wyszła z recesji dzięki wzrostowi eksportu.

— Ale to prawda, nasz kraj wolniej, niż inne wychodzi z kłopotów — przyznał przedstawiciel ministerstwa finansów, Javier Valles. Powrót do lepszej kondycji jednak będzie ułatwione dzięki pakietowi oszczędnościowemu, jaki przygotował rząd — mówił.

Z kolei minister spraw zagranicznych Hiszpanii Trinidad Jimenez kategorycznie wykluczyła wczoraj, aby irlandzkie kłopoty miały przenieść się i na ten kraj.

— Nasz rząd doskonale radzi sobie z tymi problemami — mówiła.

Podobnego zdania są również Niemcy. Szef dyplomacji tego kraju, Werner Hoyer tłumaczył:

— Przyczyny kłopotów finansowych w każdym z tych krajów są inne. I nie widzę możliwości przeniesienia „zarazy” z Irlandii i Grecji na resztę krajów strefy euro. Ekonomiści jednak nie są tak optymistyczni. Philippe Gijsels, szef działu analiz BNP Paris Bas Fortis na wiadomość, że pomoc dla Irlandii jest praktycznie faktem, powiedział:

— Ale jeszcze jest Portugalia i bardzo cieniutka linia na piasku — Hiszpania. Nasze kłopoty na tym się nie kończą — dodał.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje