Instytucje, które same sobie ustalają plan wydatków, założyły ich wzrost na 2011 rok o blisko 0,4 mld zł, czyli 4,8 proc. w porównaniu z tegorocznym poziomem. Pierwszą weryfikację tych planów przeprowadziła Sejmowa Komisja Finansów Publicznych. Teraz posłowie zamierzają jeszcze bardziej przyciąć wydatki tzw. świętych krów.
– Według naszych wyliczeń instytucje zaplanowały nie tylko podwyżki pensji, ale również innych składników wynagrodzeń – wyjaśnił Paweł Arndt, szef Komisji Finansów Publicznych. – Podczas drugiego czytania ustawy budżetowej zgłosimy więc kolejne poprawki, które mają na celu obniżki wydatków na ten cel. Cięcia obejmą też niektóre wydatki majątkowe.
Rząd postanowił zamrozić wynagrodzenia w administracji na kolejny rok, mimo to w niektórych wypadkach planowano nawet 5 proc. podwyżki. Posłowie mają dopilnować, aby do tego nie doszło.
– Już w ubiegłym roku minister finansów apelował o oszczędne dysponowanie publicznymi pieniędzmi, dlatego w tym roku zrezygnowaliśmy z podwyżek – mówi Danuta Rutkowska, rzecznik Państwowej Inspekcji Pracy. – Mieliśmy za to zapewnienie, że w tym roku wynagrodzenia inspektorów wzrosną. Tymczasem tak się nie stanie.
PIP zaplanowała przyszłoroczne wydatki na 302,1 mln zł, komisja ścięła już je do 279,1 mln zł. Niewykluczone, że dziś podczas drugiego czytania budżetu w Sejmie będą dalsze obniżki. Tegoroczny budżet inspekcji opiewał na 262,8 mln zł.