Wczorajsza publikacja „Rz” o tym, że przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso będzie osobiście nadzorował prace nad nowym wieloletnim budżetem UE, wywołała reakcję w Brukseli. Pia Ahrenkilde Hansen, rzeczniczka KE, przyznała, że sprawa jest strategiczna i Barroso chce mieć na nią wpływ. Zapewniała jednak, że przewodniczący „ściśle współpracuje z komisarzem Lewandowskim”, odpowiedzialnym za unijny budżet. Regularnie odbywają się spotkania grupy tzw. komisarzy budżetowych, czyli tych zajmujących się dziedzinami generującymi największe wydatki. – Najbliższe odbędzie się 17 lutego pod przewodnictwem Lewandowskiego – mówi Hansen. Kolejnym może przewodniczyć Barroso.
Janusz Lewandowski wypowiedział się wczoraj na ten temat w PAP: - Jeśli chodzi o moją rolę, a także poziom swobody i niezależności w kształtowaniu wizji finansów europejskich po roku 2013, to przewyższają one moje oczekiwania. Dodał też, że analizy i wyliczenia na lata 2014 – 2020 są „w najściślejszej współpracy z przewodniczącym Barroso” dokonywane przez podległą mu dyrekcję generalną ds. budżetu.
Jak napisaliśmy w „Rz”, wewnętrzna notatka przesłana dyrektorom generalnym w KE potwierdziła, że proces przygotowań nadzoruje przewodniczący Barroso. A plany wydatków na okres po 2013 roku wszystkie służby KE muszą konsultować zarówno z Dyrekcją Generalną ds. Budżetu, jak i z Sekretariatem Generalnym (podlegającym Barroso). To oznacza, że szef KE chce kontrolować przygotowania tego dokumentu. Wiodącą rolę szefa KE potwierdziła Danuta Huebner, była unijna komisarz, pamiętająca prace nad obecną perspektywą finansową 2007 – 2013. Według niej rola Lewandowskiego będzie mała. Z kolei Jan Olbrycht, eurodeputowany PO, jest przekonany, że Lewandowski, „chociaż nie zawsze widoczny, będzie głównym rozgrywającym”.
[i]—Anna Słojewska z Brukseli[/i]