Najnowsze dane Narodowego Banku Białorusi (NBB) potwierdzają, że w krainie Łukaszenki nikt już nie chce trzymać rodzimych rubli.

Pomimo nałożonych przez rząd i bank centralny ograniczeń i utrudnień w zakupie walut, Białorusinom udało się skupić równowartość ponad 500 mln dol..

Za cały ubiegły rok zostało zakupione z rezerw złoto-walutowych 1,5 mld dol.. W marcu - 0,5 mld dol. Popyt na waluty rośnie choć u ludności jest już ich więcej niż w państwa - ok. 11 mld dol. Bank zdecydował, że nie będzie sprzedawał waluty przedsiębiorstwom. Ale też nie odbierze tego co mają zgromadzone. Oczywiście poza obowiązkową odsprzedażą państwu 30 proc. walutowych przychodów. Każda firma powinna nauczyć się wypracowywać sobie walutę. Musimy minimum połowę produkcji wysyłać na eksport - komentuje sytuację Piotr Prokopowicz prezes NBB.

Białoruskie rezerwy topnieją w miarę pogarszania się sytuacji w kraju i wzrostu zadłużenia. Wg MFW na 1 marca rezerwy wynosiły 4,02 mld dol., z czego w walutach - 1,3 mld dol.