Trzy czwarte ankietowanych mieszkańców USA uważa, że kraj zmierza w złym kierunku – wynika z ostatnich badań opinii publicznej. Jedną z głównych przyczyn takiej oceny jest utrzymujące się na bardzo wysokim poziomie bezrobocie. Według ogłoszonych w piątek danych zatrudnienia nie ma obecnie 9,1 proc. Amerykanów, a więc 14 mln osób. Z 8,4 do 8,8 mln wzrosła liczba osób, które muszą pracować w niepełnym wymiarze, ponieważ nie są w stanie znaleźć oferty pracy na cały etat.
W najgorszej sytuacji od 27 lat są Afroamerykanie. W sierpniu bez pracy było 16,7 proc. czarnoskórych dorosłych, 8 proc. białych i 11,3 proc. Latynosów.
Lepiej już było
Nic nie wskazuje na to, by sytuacja wkrótce miała się poprawić. Według ogłoszonych w piątek danych pierwszy raz od 1945 r. w sierpniu poza rolnictwem nie przybyło w USA żadnych nowych miejsc pracy.
Do tego – jak zauważa „Financial Times" – zarówno władze federalne, jak i stanowe chcą ograniczyć wypłatę zasiłków dla bezrobotnych, do których prawo ma obecnie ok. 7,3 mln osób. Coraz częściej dorośli Amerykanie, którzy odebrali już ostatni czek od władz, przeprowadzają się więc z powrotem do domu rodziców.
W ponurych nastrojach są również ci, którzy – chociaż wciąż są zatrudnieni – nie mogą liczyć na jakiekolwiek podwyżki. Średnia stawka spadła w sierpniu o 3 centy, do 23,09 dolara za godzinę. – To bardzo przygnębiająca sytuacja zarówno dla ludzi, którzy mają nadzieję na podwyżkę, jak i dla tych, którzy po prostu chcieliby dostać pensję po wielu miesiącach bezrobocia – zauważa Scott Horsley, komentator publicznego radia NPR.