– Jestem przekonany, że jeśli chcemy przezwyciężyć kryzys, musimy pomóc małym i średnim firmom – mówi „Rz" Antonio Tajani, komisarz ds. przemysłu i przedsiębiorczości.
Wymienia cztery priorytety: obniżenie czasu i kosztów zakładania przedsiębiorstwa, użycie testu MSP dla każdej nowej propozycji prawnej (czyli jak przepisy wpłyną na koszty działania MSP), ułatwienia w dostępie do finansowania oraz wsparcie w ekspansji międzynarodowej.
Dlaczego warto pomagać właśnie MSP? Bo to one są bardziej odporne na kryzys. Z najnowszego raportu Komisji Europejskiej wynika, że najbardziej stabilne są mikrofirmy (zatrudniające do dziesięciu osób), potem małe i średnie, a największym wahaniom podlegają te zatrudniające powyżej 250 osób. Stabilne, to znaczy niezmniejszające zatrudnienia i nieograniczające działalności w czasach kryzysu. – Mniejsze firmy są bardziej elastyczne. Mogą obniżyć pensje nawet właścicielowi, szukać innych sposobów przetrwania kryzysu. Zwolnienia nie są ich pierwszą reakcją – tłumaczy Tajani.
W UE małe i średnie firmy zatrudniają 87,5 mln ludzi, czyli 2/3 pracujących w sektorze prywatnym. Ich udział w wartości dodanej gospodarki wynosi 58,4 proc. W Polsce te wskaźniki są nieco niższe niż średnia unijna. Ale większa niż średnia w UE jest w Polsce chęć zakładania biznesu. To, zdaniem KE, oznacza, że jest w Polsce przestrzeń do rozwoju MSP.
Według KE silnymi stronami Polski są właśnie duch przedsiębiorczości, stopniowe upraszczanie przepisów czy relatywnie niskie koszty zmiany właściciela przedsiębiorstwa. Ciągle jednak prowadzenie działalności utrudniają liczne licencje i pozwolenia, długi czas i koszty zakładania oraz zamykania biznesu, niewydolna administracja podatkowa, małe umiędzynarodowienie i słaby dostęp do tzw. venture capital.