Największe wyzwanie stoi przed Niemcami, które od pojawienia się takiej inicjatywy były jej zdecydowanie przeciwne. Jednak komentatorzy podkreślają, że to prawdopodobnie jedyna możliwość walki z kryzysem zadłużeniowym w strefie euro. Bez współpracy rządów strefa euro może się bowiem rozpaść.

– Pomysł, aby podzielić się zobowiązaniami, wygląda sprawiedliwie – powiedział Michel Barnier, komisarz ds. rynku wewnętrznego, francuskim mediom. Dodał, że aby system był efektywny, unijny budżet powinien zostać znacząco podniesiony. Dzisiaj odpowiada za niewielką część PKB państw członkowskich. Komisja Europejska ma nadzieję, że wprowadzenie do obrotu nowego typu zobowiązań spowoduje obniżenie rentowności obligacji państw, które mają problem z jej wzrostem. Są to zwłaszcza Włochy oraz Hiszpania.

7 procent taką rentowność miały w ubiegłym tygodniu dziesięcioletnie włoskie obligacje

Zdaniem przeciwników takie rozwiązanie pozwoli manipulować Brukseli krajowymi budżetami. Spowoduje też rozlanie się kryzysu na kolejne kraje. Według włoskiego dziennika „La Stampa" Komisja rozważa trzy scenariusze wprowadzenia euroobligacji, z których dwa wymagają zmiany unijnych traktatów. Liczy się z oporem nie tylko Niemiec, ale Holandii, Austrii, Finlandii, Francji i Luksemburga. W przypadku tych państw po przyjęciu pomysłu Komisji rentowność ich obligacji byłaby zapewne wyższa niż obecnie.