Spowolnienie zaboli

W drugim kwartale wzrost PKB mocno zwolnił. Ekonomiści przewidują większe bezrobocie

Publikacja: 31.08.2012 03:04

Spowolnienie zaboli

Foto: Fotorzepa, Mateusz Dąbrowski MD Mateusz Dąbrowski

Gospodarka hamuje znacznie szybciej, niż przewidywała większość ekonomistów. PKB w drugim kwartale zwiększył się ledwie o 2,4 proc., jak podał GUS. Polska rozwija się o jedną trzecią wolniej niż w pierwszych miesiącach roku, co odczuje nie tylko budżet państwa, ale przede wszystkim my – obywatele.

– Mamy jazdę w dół bez trzymanki zamiast spokojnego osłabienia – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. Zwraca uwagę, że po raz pierwszy od trzech lat zmniejszył się popyt krajowy (o 0,2 pkt proc.). A dotychczas to on i konsumpcja były mocnymi składowymi naszego wzrostu gospodarczego.

Ten rok może być pierwszym od początku transformacji, kiedy nie wzrosną płace realnie. Oznacza to mniej pieniędzy w domowym budżecie. Będziemy kupować tańsze towary albo ograniczymy konsumpcję. – Jeśli rodziny orientują się, że 25. dnia miesiąca kończą się pieniądze, a wcześniej kończyły się 30., zaczynają oszczędzać – tłumaczy Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte.

2,4 procent

wyniósł wzrost PKB w II kw. Rząd przewiduje, że w całym 2012 r. zwiększy się o 2,5 proc.

Kolejną konsekwencją spowolnienia będzie wymuszanie na pracownikach nielegalnych form zatrudnienia. – Jeśli ludzie mają mniej pieniędzy, łatwiej godzą się na pracę na czarno lub na zmniejszenie wynagrodzenia, po to by dostawać część wypłaty pod stołem – ocenia Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. Już teraz szacuje się, że co trzecia firma w Polsce zatrudnia ludzi na czarno.

Zdaniem Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty KUKE, nie tylko wzrośnie liczba pracujących nielegalnie, ale też rzekomych bezrobotnych. – Już teraz przedsiębiorcy proponują pracownikom: pójdziesz do pośredniaka, dostaniesz zasiłek i ubezpieczenie, a ja będę płacił ci resztę – mówi.

Dla większości z nas ważne jest jednak to, by w ogóle mieć zatrudnienie. Konsekwencją spadku dynamiki wzrostu PKB jest rosnące bezrobocie młodych. – Dla nich rynek pracy został praktycznie zamknięty. W takiej sytuacji zaczną wyjeżdżać za granicę – przewiduje Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku.

Przypomina, że już w lipcu zaczęły się duże zwolnienia w budownictwie. Do końca tego roku pracę może stracić 20 tys. osób zatrudnionych w firmach, gdzie pracuje do dziesięciu osób. Jeszcze gorsza sytuacja na rynku pracy będzie w przyszłym roku. Do końca 2013 r. pracę może stracić 100 tys. osób, jak prognozuje.

Spowolnienie zapewne nakłoni Radę Polityki Pieniężnej do obniżenia stóp procentowych. Oznacza to mniejsze oprocentowanie depozytów bankowych. Obniżka stóp może też spowodować osłabienie złotego, co przełoży się z kolei na wyższe raty dla mających kredyty we frankach szwajcarskich, a to aż 700 tys. osób.

Gospodarka hamuje znacznie szybciej, niż przewidywała większość ekonomistów. PKB w drugim kwartale zwiększył się ledwie o 2,4 proc., jak podał GUS. Polska rozwija się o jedną trzecią wolniej niż w pierwszych miesiącach roku, co odczuje nie tylko budżet państwa, ale przede wszystkim my – obywatele.

– Mamy jazdę w dół bez trzymanki zamiast spokojnego osłabienia – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. Zwraca uwagę, że po raz pierwszy od trzech lat zmniejszył się popyt krajowy (o 0,2 pkt proc.). A dotychczas to on i konsumpcja były mocnymi składowymi naszego wzrostu gospodarczego.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli