Wczorajsza decyzja sędzi Jayne Jagot z Australijskiego Sądu Federalnego nie jest prawomocna. Amerykańska agencja ratingowa już zapowiedziała, że się od niej odwoła. Już dziś jednak wiadomo, że to niemal 1500-stronicowe orzeczenie będzie brzemienne w skutki. To bowiem pierwszy na świecie przypadek, gdy agencja ratingowa była sądzona za wystawienie oceny wiarygodności kredytowej, która okazała się błędna. A kryzys finansowy z ostatnich lat pokazał, że agencje mylą się często.

S&P do sądu pozwało 12 lokalnych rad (samorządów), które w 2006 r. zainwestowały 16,5 mln dolarów australijskich (54,6 mln zł) w dwie serie tzw. „papierów Rembrandta". Tak holenderski bank ABN Amro, w 2007 r. przejęty przez brytyjski RBS, nazwał pochodne instrumenty dłużne typu CPDO. Jesienią 2008 r., po wybuchu kryzysu finansowego na świecie, rady odzyskały zaledwie 10 proc. zainwestowanej kwoty, choć agencja S&P wystawiła im najwyższy rating AAA, czyli uznała je za bardzo bezpieczne. Zdaniem Jayne Jagot taka ocena była „myląca i kłamliwa". A to oznacza, że inwestorzy mogą dochodzić odszkodowania od S&P, ABN Amro oraz firmy LGFS, która rozprowadzała „papiery Rembrandta" w Australii. Jagot orzekła jednak, że ta ostatnia będzie mogła się domagać odszkodowania od twórców derywatów.

S&P broni się, że ostrzegała inwestorów, aby nie traktowali ratingu jako porady inwestycyjnej, bo był on jedynie opinią. Ta linia obrony, od lat stosowana przez agencje ratingowe na całym świecie, tym razem nie zadziałała. Rady argumentowały, że rating AAA?dał im fałszywe poczucie bezpieczeństwa.

– To pierwszy raz, gdy agencja ratingowa została pociągnięta do odpowiedzialności za swoją opinię – ocenił Harald Scheule, profesor finansów z Uniwersytetu Technologicznego w Sydney. Według niego werdykt może przyspieszyć zmianę modelu działalności agencji ratingowych, aby za ich usługi płacili inwestorzy, a nie sprzedawcy instrumentów finansowych.

O?tym, czy orzeczenie Jayne Jagot okaże się precedensowe, będzie wiadomo już wkrótce. Firma IMF, która inwestuje w procesy sądowe i sfinansowała m.in. pozew australijskich samorządów przeciwko S&P i ABN Amro, finansuje podobną sprawę w Holandii. Tam na rynek trafiły CPDO o nominalnej wartości 2 mld euro (8,2 mld zł).