Ugasic pożar i co dalej

Trzeba się liczyć z tym, że unia monetarna upadnie – ostrzegają ekonomiści.

Publikacja: 21.11.2012 03:40

Ugasic pożar i co dalej

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Czy strefa euro musi się rozpaść? – na tak postawione pytanie próbowali znaleźć odpowiedź uczestnicy debaty, zorganizowanej przez Bank Handlowy. Okazją było wręczenie, już po raz 18., nagrody banku za najlepszą pracę z dziedziny ekonomii i finansów. W tym roku laureatem został Michał Brzoza-Brzezina, dyrektor Biura Badań Stosowanych w Instytucie Ekonomicznym NBP i wykładowca SGH. Nagrodę dostał za książkę „Polska polityka pieniężna. Badania teoretyczne i empiryczne". Uczestnicy debaty byli podzieleni co do oceny perspektyw funkcjonowania eurolandu. – Trzeba się liczyć z tym, że strefa euro się rozpadnie – uważa Dariusz Filar, członek Rady Gospodarczej przy premierze. Dodaje, że jeśli unia monetarna przetrwa, to z pewnością w innej postaci i w innym składzie niż teraz. W opinii Stefana Kawalca, prezesa Capital Strategy, byłego wiceministra finansów, kontynuowanie polityki obrony euro za wszelką cenę jest błędem, który może doprowadzić do załamania spójności politycznej i społecznej w krajach, mających problemy i, w rezultacie, do niekontrolowanego rozpadu strefy euro. Kawalec wskazuje też na pułapkę myślenia o unii monetarnej jako wyłącznie o projekcie politycznym. – Politycy nie są w stanie przezwyciężyć silnych negatywnych tendencji ekonomicznych – wyjaśniał.

Czy wspólnota walutowa musi się rozpaść?

Michał Brzoza-Brzezina:

Nie musi. Europejski Bank Centralny ma bardzo duże możliwości przeciwdziałania rozpadowi strefy euro, co zresztą pokazał prezes Mario Draghi, ogłaszając program nielimitowanego wsparcia w przeciwdziałaniu wzrostowi rentowności obligacji zagrożonych krajów.

W takim razie jaka jest recepta na ratunek strefy euro?

W pierwszej kolejności muszą zostać rozwiązane problemy fiskalne takich krajów jak Grecja, Hiszpania, Portugalia. W moim odczuciu nie obędzie się bez znaczącego cięcia długu publicznego Grecji – prognozy są takie, że będzie on dochodził do 200 proc. PKB w najbliższych latach. To jest absolutnie nie do udźwignięcia dla żadnego kraju. Jeśli Grecja ma pozostać w strefie euro, to trzeba będzie część tych długów odpuścić. Druga istotna kwestia to odzyskanie konkurencyjności przez te kraje – w niektórych przypadkach jednostkowe koszty pracy powinny spaść nawet o kilkadziesiąt procent, żeby znowu pojawił się wzrost gospodarczy. To pewnie potrwa kilka lat.

A kiedy już się uda, to co dalej?

Nie można dopuścić, żeby sytuacja się powtórzyła. Teraz mówimy głównie o tym, jak ugasić pożar, a niewiele o tym, jak zabezpieczyć się na przyszłość. Trzeba pamiętać, że do sytuacji, którą mamy dzisiaj, doprowadziło m.in. to, że wspólne stopy procentowe ustanowione przez EBC nie były adekwatne dla każdego kraju – były za niskie w przypadku Grecji czy Hiszpanii. To poskutkowało wzrostem nierównowagi i bańką na rynku nieruchomości. Należałoby więc stworzyć pewne mechanizmy, które gwarantowałyby, że w tych krajach w przyszłości albo detaliczne stopy procentowe będą wyższe niż w pozostałych krajach strefy euro, albo będą mechanizmy regulacji rynków finansowych, w szczególności sektora bankowego, które kiedy będzie trzeba, ograniczą podaż kredytu.

Czy w tym kontekście dążenie do integracji nadzoru bankowego wydaje się panu dobrym rozwiązaniem?

Jest obawa, że unia bankowa, czyli wspólne reguły nadzorcze, może być, podobnie jak wspólna stopa procentowa, nieadekwatna dla niektórych krajów.

Temat wejścia Polski do unii monetarnej jeszcze pewnie długo w naszym kraju nie powróci.

Najpierw muszą zostać spełnione pewne warunki, które pozwolą nam uniknąć sytuacji uboższych krajów, jak Grecja czy Portugalia. A Polska jest krajem narażonym na taki rozwój wydarzeń. Są dwa rozwiązania: można poczekać, aż dokona się w znacznym stopniu konwergencja realna. Polska ma teraz 65 proc. dochodu unijnego, więc to jest pewnie kwestia 20 lat. Alternatywa jest taka, że wypracowujemy mechanizmy, aby nie paść ofiarą niestabilnych boomów. To dotyczy zarówno takich kwestii jak elastyczność rynku pracy czy elastyczność polityki fiskalnej, jak i kwestii nowych, np. możliwości prowadzenia, pomimo bycia członkiem unii monetarnej, własnej polityki makroostrożnościowej.

Czy strefa euro musi się rozpaść? – na tak postawione pytanie próbowali znaleźć odpowiedź uczestnicy debaty, zorganizowanej przez Bank Handlowy. Okazją było wręczenie, już po raz 18., nagrody banku za najlepszą pracę z dziedziny ekonomii i finansów. W tym roku laureatem został Michał Brzoza-Brzezina, dyrektor Biura Badań Stosowanych w Instytucie Ekonomicznym NBP i wykładowca SGH. Nagrodę dostał za książkę „Polska polityka pieniężna. Badania teoretyczne i empiryczne". Uczestnicy debaty byli podzieleni co do oceny perspektyw funkcjonowania eurolandu. – Trzeba się liczyć z tym, że strefa euro się rozpadnie – uważa Dariusz Filar, członek Rady Gospodarczej przy premierze. Dodaje, że jeśli unia monetarna przetrwa, to z pewnością w innej postaci i w innym składzie niż teraz. W opinii Stefana Kawalca, prezesa Capital Strategy, byłego wiceministra finansów, kontynuowanie polityki obrony euro za wszelką cenę jest błędem, który może doprowadzić do załamania spójności politycznej i społecznej w krajach, mających problemy i, w rezultacie, do niekontrolowanego rozpadu strefy euro. Kawalec wskazuje też na pułapkę myślenia o unii monetarnej jako wyłącznie o projekcie politycznym. – Politycy nie są w stanie przezwyciężyć silnych negatywnych tendencji ekonomicznych – wyjaśniał.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli