Rosyjski pieniądz słabnie już od kilku tygodni, ale dzisiejszy spadek przyśpieszyła informacja o decyzji rządu i banku centralnego - skupowania walut z rynku. Ma się ono rozpocząć z początkiem sierpnia. Szef resortu finansów Anton Siłuanow przyznał dziś, że oczekuje dalszego osłabienia kursu rubla. We wtorek rubel spadł do ponad 32 za dolara i 43 za euro - podała agencja Prime.
W ocenie specjalistów, głównym powodem sytuacji jest fakt, że jako sposób do zapełnienia kasy państwa rząd rozważana osłabienie rubla.
- Biorąc po uwagę planowany na ten rok poziom zadłużenia zagranicznego (7 mld dol.), skup waluty z rynku wewnętrznego będzie niewielki i pozostanie bez wpływu znaczącego na rynek walutowy. Stąd wychodzi, że rządowa prognoza osłabienia rubla na 3 do 7 proc. bazuje albo na nierealistycznych budżetowych scenariuszach, albo na planie konwersji na waluty części środków z funduszu rezerwowego i narodowego dobrobytu (leży tam 171 mld dol. - stan na początek czerwca). Jednak to ostatnie jest, według nas, bardzo mało prawdopodobne - ocenił Maksim Korowin analityk banku VTB Kapital.
Także wicepremier Igor Szuwałow uspokaja, że skup waluty nie oznacza dewaluacji, a jedynie działania skierowane przeciw nadmiernemu umocnieniu rubla. Na razie nie wiadomo, ile waluty chce skupić z rynku resort finansów.