Referendum w sprawie wstąpienia Chorwacji do Unii Europejskiej odbyło się pod koniec stycznia ubiegłego roku. Jego wynik był praktycznie przesądzony. Mimo pojawiających się sceptycznych głosów, dziś wynik byłby podobny. Tylko może proporcje trochę inne. W 2012 roku „za" było ponad 66 proc. głosujących.
Jednak Chorwaci przyznają, że wejście do Unii daje im większą rozpoznawalność, której potrzebują do rozwoju turystyki i ściągania inwestycji zagranicznych. A także gwarancję dostępu do unijnych funduszy – 11 mld euro na najbliższe dziesięć lat.
To szansa na rozwój i zakończenie odbudowy kraju po wojnie domowej z pierwszej połowy lat 90. Jeszcze teraz na dalmackim wybrzeżu widać zrujnowane piękne pensjonaty, których nie miał kto – albo za co – odbudować.
12 milionów turystów
Meri Matesic, dyrektor Chorwackiej Organizacji Turystycznej, zapewnia, że dla turystów z UE wjazd do tego kraju będzie znacznie łatwiejszy, bo wystarczy dowód osobisty. To działa zresztą już od dobrego roku.
W ubiegłym roku przyjechało tutaj ponad 12 mln turystów, czyli niemal trzykrotnie tyle, ile ludności liczy ten kraj. Prym wiodą Niemcy i Austriacy, bo mają blisko, oraz Słoweńcy – bo ich wybrzeże jest znacznie krótsze.