Trudny dziś do przewidzenia efekt niepokojów za wschodnią granicą skłania polskie władze do modyfikacji polityki gospodarczej. Na razie zmiany nie są duże i dotyczą najbardziej newralgicznych obszarów – obronności i energetyki.
Rzecznik MON Jacek Sońta potwierdza, że w związku z sytuacją za wschodnią granicą armia przymierza się do korekty strategicznych inwestycji, choć niezbyt wielkiej: – Badamy możliwość przyspieszenia procedur m.in. w programach zakupów dronów rozpoznawczych, śmigłowców transportowych, a przede wszystkim systemów przeciwlotniczych – informuje Sońta.
MON nie chce przedwcześnie ujawniać szczegółów bardziej długofalowych zmian. Podkreśla natomiast, że będą utrzymane przyjęte w 2011 r. priorytety rozwoju sił zbrojnych: inwestycje w obronę powietrzną (w tym budowę tarczy antyrakietowej), w poprawę mobilności wojsk oraz w unowocześnienie systemów informacyjnych.
Kryzys na Ukrainie zmobilizował też polski rząd do działań na rzecz zapewnienia bezpiecznych dostaw ropy i gazu. Premier Donald Tusk zapowiedział ostatnio, że rząd zrobi wszystko, aby terminal na skroplony gaz LNG budowany w Świnoujściu został oddany do użytku do końca tego roku. Terminal ma kluczowe znaczenie dla gospodarki, gdyż może przyjąć 5 mld m sześc. surowca rocznie. To aż jedna trzecia krajowego zużycia. Co ważniejsze, do Świnoujścia będzie można sprowadzać gaz z niemal całego świata. Dziś cały import tego surowca do Polski pochodzi z Rosji. Jak jednak twierdzi Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw, politycy dywersyfikują kierunki dostaw w sposób nieefektywny. Jego zdaniem terminal LNG w Świnoujściu będzie zdolny do przyjęcia pierwszych statków ze skroplonym gazem najwcześniej w połowie 2015 r. Nie ma również co liczyć na zwiększenie zapasów obowiązkowych ropy i gazu w Polsce, gdyż i tak są one w Europie wyjątkowo duże.
Ze skutkami kryzysu na Wschodzie liczy się też branża spożywcza. Wielu producentów żywności, którzy wysyłają swoje wyroby głównie w tym kierunku, obawia się, że eskalacja konfliktu doprowadzi do utraty ukraińskiego rynku, dziesiątego co do wielkości dla naszej branży spożywczej. Kryzys krymski odbije się też pewnie na negocjacjach dotyczących prawa przelotu nad Syberią, które w imieniu LOT od miesięcy resort transportu prowadzi z władzami rosyjskimi.