Sieczyn - lojalny sojusznik Putina i prezes Rosnieftu, największego rosyjskiego koncernu naftowego - może paść "ofiarą" wzrostu napięcia na wschodzie Ukrainy. Amerykański dziennik - powołując się na anonimowe źródła - twierdzi, że Biały Dom pracuje nad nową, rozszerzona listą osób objętych sankcjami za aneksję Krymu. Lista ma być szersza niż dotychczas i zawierać spis nazwisk osób którym administracja miałaby zakazać wjazdu do USA oraz zamrozić wszelkie aktywa na terenie Stanów Zjednoczonych.
Jednym z nowych nazwisk ma być właśnie szef Rosnieftu.
Pikanterii sprawy dodaje fakt, że rosyjski koncern tworzy join venture z ExxonMobil, amerykańską spółką paliwową, z którą wspólnie realizuje projekty na Syberii, w Arktyce, na Morzu Czarnym, w Kandzie, na Alasce i w Teksasie.Dlatego też sankcje miałyby dotyczyć osobiście szefa firmy, ale nie Rosnieft.
Na nowej liście, wg "NYT" ma się też znaleźć "jedna rosyjska instytucja, którą uważa się za cześć siatki wspierającej Władimira Putina i jego zwolenników". Gazeta nie podaje jednak nazwy tej instytucji.
Zdaniem gazety administracja Baracka Obamy nie planuje jednocześnie ostrzejszych sankcji, w obawie przed naruszeniem interesów gospodarczych USA. Zdaniem dziennikarzy "NYT" może też chodzić o grę taktyczną. Obama chce zachować najostrzejsze sankcje na wypadek eskalacji konfliktu, ataku oraz aneksji wschodnich regionów Ukrainy przez Rosję.