Banknoty odkryto w Hamburgu. Według niemieckiej prasy pochodzą one z włamania, podczas którego skradziono w sumie 700 euro.
Zawiadomienie o "fałszywych" banknotach złożył taksówkarz, który dostał dwie dziesiątki od jednego z klientów, który przekonywał go, że są to całkiem nowe banknoty, dopiero co wprowadzone do obiegu. W zeszłym roku weszła nowa piątka a w tym nowa dziesiątka - przekonywał pasażer płacąc za kur.
Problem tylko w tym, że Europejski Bank Centralny nowe banknoty o nominale 10 euro wprowadzi do obiegu dopiero po wakacjach - 23 września. Banknoty zaprezentowano oficjalnie w lutym tego roku, ale jeszcze nie są legalnym środkiem płatniczym.
Taksówkarz zaniósł oba banknoty do banku, gdzie uzyskał informację, że owszem są oryginalne, ale płacić można nimi dopiero od września. Poradzono mu, żeby poczekał do 23 września, wtedy może je spokojnie użyć.
Według niemieckiej prasy banknoty zostały skradzione z zakładu jednej z firm sprzedających urządzenia do wykrywania fałszywych banknotów, co potwierdził narodowy bank Niemiec. Podczas włamania skradziono banknoty o nominale 10 euro o łącznej wartości 700 euro. Do włamania doszło pod koniec kwietnia. Już następnego dnia banknoty pojawiły się na jednej ze stacji benzynowych w Hamburgu. Kasjerka uznała je za fałszywe i wezwała policję, która aresztowała dwóch mężczyzn, którzy mieli przy sobie 89 nowych dziesiątek. A także kilka fałszywych banknotów. Zostali przesłuchani i wypuszczeni na wolność. Policja szuka reszty skradzionych dziesiątek i apeluje do wszystkich, którzy posiadają "podejrzane" banknoty by zgłaszali się na policję lub do najbliższego oddziału bankowego.