Historia kredytowa mówi, w jaki sposób są spłacane zaciągnięte wcześniej pożyczki i inne zobowiązania. Takie informacje analizuje Biuro Informacji Kredytowej na podstawie danych otrzymywanych z banków i spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, a wyłącznie za zgodą klienta – także niektóre firmy pożyczkowe.
Przekazują do BIK zarówno informacje pozytywne o terminowych spłatach, jak i negatywne o opóźnieniach lub zaległościach. Dlatego nieprawdziwy jest stereotyp BIK jako bazy złych dłużników
– Nadal wiedza Polaków na temat tego, jak ważna jest historia i wiarygodność kredytowa, jest niewielka. Wiele osób wciąż utożsamia BIK z instytucją zbierająca wyłącznie negatywne informacje o zaległych zobowiązaniach, a my zbieramy dane o wszystkich kredytach, także tych spłacanych terminowo. Klienci nie wiedzą, że dzięki pozytywnej historii kredytowej mogą dostać kredyt na lepszych warunkach finansowych. Wciąż niewiele osób ma też świadomość, że kupując na raty pralkę czy telewizor, zaciąga kredyt, i to, jak spłacali raty, ma wpływ na ich wiarygodność finansową – mówi Mariusz Cholewa, prezes BIK.
Dbałość o finansowy image
Prezes Cholewa dodaje, że przykładem kraju, w którym bardzo dba się o historię kredytową, są Stany Zjednoczone. – Tam młodzi ludzie celowo kupują rower czy komputer na kredyt po to, by budować wiarygodność finansową. Bo dobry scoring jest potrzebny do ubezpieczenia, wynajęcia samochodu, a nawet mieszkania – bez tego trzeba zapłacić wysoką kaucję – mówi prezes Cholewa.
W bazach BIK znajdują się informacje dotyczące 22,6 mln osób oraz 120 mln rachunków kredytowych, czyli zaciągniętych pojedynczych pożyczek. Gdy składamy w banku wniosek, to zanim otrzymamy decyzję, zostanie sprawdzona nasza historia kredytowa w innych instytucjach finansowych. Tymczasem aż 90 proc. danych w BIK to informacje pozytywne, a więc dotyczące terminowo spłacanych zobowiązań. Dlatego warto wyrażać zgodę na przetwarzanie danych w BIK.