Tajwan na dwóch kółkach

Kraj jest znany głównie z firm technologicznych, ?jak Acer, Asus i HTC. Ale jest też potęgą w produkcji rowerów.

Publikacja: 19.08.2014 03:20

Działająca od połowy 2011 r. firma Tern sprzedaje rocznie 70 tys. rowerów do 64 krajów

Działająca od połowy 2011 r. firma Tern sprzedaje rocznie 70 tys. rowerów do 64 krajów

Foto: materiały prasowe

W 2012 r. tajwańscy producenci sprzedali za granicę 4,3 mln rowerów – głównie na wymagające rynki USA i Europy – o łącznej wartości 1,8 mld dol. Do tego ponad 900 mln dol. wyniosła sprzedaż części dziesięciu największych producentów.

Najbardziej znane marki to Giant i Merida, ale są tam też setki mniejszych firm. Produkują pod własnymi brandami, są też poddostawcami dla wytwórców na całym świecie. W branży rowerowej działa na Tajwanie prawie 700 firm, przy czym większość z nich jest skupiona w kilku klastrach.

Koniec z tanią produkcją

Historia ostatnich lat przemysłu rowerowego na Tajwanie to przykład właściwej odpowiedzi branży na kryzys, w jakim się znalazła na początku wieku. Powodem był szybki rozwój Chin, dokąd najwięksi producenci zaczęli przenosić fabryki.

Rosnące koszty produkcji na Tajwanie i wiążący się z tym wzrost cen oraz nadpodaż rowerów na światowym rynku spowodowały, że eksport spadł z 10 mln sztuk rocznie do zaledwie 4 mln. W dodatku mocno spadła marża zysku.

W 2002 r. Giant i Merida oraz 11 największych wytwórców komponentów stworzyły „A-Team", który dzięki wymianie doświadczeń i współpracy miał odbudować konkurencyjną pozycję Tajwanu na rynku.

Wprowadzenie nowych metod zarządzania i produkcji (Toyota Production System), nowych technologii i materiałów (np. ramy ze stopów aluminium, magnezu, tytanu czy włókiem węglowych), koncentracja na badaniach, postawienie na nowoczesny design, a wreszcie globalna strategia marketingu pozwoliły w ciągu kilku lat zwiększyć osiągane zyski.

Mówiąc najogólniej, uczestnicy „A-Team" (jest ich obecnie 22) zrezygnowali z tanich i prostych rowerów i postawili na nowoczesne metody produkcji oraz zaawansowane technologicznie wyroby, które sprzedają ze znacznie większą marżą.

Szyty na miarę

Zaawansowane technologicznie rowery nie są jednak specjalnością wyłącznie największych producentów. Przykładem może być Pacific Cycles, firma założona w 1980 r. przez George'a Lina. Na rozkręcenie biznesu miał 20 tys. dol., teraz roczne przychody jego firmy sięgają 15 mln dol.

Ten były nauczyciel angielskiego jest nazywany ojcem chrzestnym tajwańskiego przemysłu rowerowego. To on jako pierwszy na Tajwanie zaczął produkować dla najbardziej znanych światowych marek, ma też na koncie dziesiątki patentów. Pogodny 76-latek z dumą oprowadza gości po stworzonym w swojej fabryce muzeum, gdzie prezentuje wyprodukowane przez 35 lat rowery.

– Prawda, że to wspaniały model? – pyta co jakiś czas. Są tu pojazdy dwu-, trzy- i czterokołowe, modele przeznaczone dla niepełnosprawnych, elektryczne i cała gama rowerów składanych, specjalności Pacific Cycles, które można złożyć i rozłożyć w ciągu kilkunastu sekund.

Średnia dzienna produkcja jego fabryki to 100 rowerów, z czego tylko 43 proc. powstaje pod własną marka, reszta to m.in. Riese und Muller, Banshee i Darkside. Nie są tanie: nawet po 10 tys. dol. Fabryka zatrudnia 120 osób, z czego aż 20 w dziale badań i rozwoju. Pacific Cycles wydaje na badania równość ok. 5 proc. rocznych przychodów.

– Współpracujemy z inżynierami z kilkunastu krajów: z Australii, Japonii, Kanady. Nasz dział innowacji jest ściśle tajny. Nie wpuszczamy tam nawet innych pracowników – mówi z nieodłącznym uśmiechem George Lin. Dewizą firmy jest: „One more bike, one less car" (jeden rower więcej to jeden samochód mniej).

Pojazd osobisty

Podobną filozofię roweru jak osobistego środka transportu promuje inny tajwański producent, firma Tern. O ile pojazdy Pacific Cycles są w Polsce rzadkością (firma nie ma u nas dystrybutora), o tyle od niedawna w Warszawie jest salon oferujący dwukołowce marki Tern, można je też kupić w kilku innych sklepach.

Historia Tern to już opowieść na miarę XXI w. Firma powstała całkiem niedawno, bo w 2011 r. Jednym ze współzałożycieli był Joshua Hon, Amerykanin chińskiego pochodzenia, obecnie wiceprezes. Dlaczego wybrał Tajwan? – To światowe centrum przemysłu rowerowego. Poza tym bardzo łatwo prowadzi się tu biznes – mówi.

Firma weszła na rynek „z przytupem". W czerwcu 2011 r. zaprezentowała składane rowery na międzynarodowej konferencji prasowej w Tajpej w obecności przedstawicieli branżowych pism z całego świata. Dwa miesiące później jej produkty były sensacją na wystawie Eurobike w niemieckim Friedrichshafen. Dziś na świecie sprzedaje 70 tys. rowerów rocznie.

Tern ma na koncie 23 opatentowane technologie, oferuje kilka modeli w cenach od 400 do 3,5 tys. dol. Sprzedaje je w 64 krajach świata, przy czym chętnie wchodzi w projekty promujące rowery. Współpracuje m.in. z zarządami transportu miejskiego w Monachium, Stuttgarcie i Hamburgu, gdzie osoby przewożące jego złożone rowery nie płacą za bilet. Podobną współpracę producent podjął z operatorem włoskich kolei Trenitalia.

Tern produkuje rowery nie tylko na Tajwanie. Ma fabryki w Wietnamie i Chinach, a także w Czechach, gdzie rocznie powstaje 10–15 tys. sztuk.

Joshua Hon nie wyklucza rozpoczęcia produkcji w naszym kraju. – Szukamy możliwości rozwoju w Polsce. Naszym głównym rynkiem jest Europa, więc jeśli popyt będzie rósł, możemy pomyśleć o rozpoczęciu produkcji u was – mówi Hon.

W 2012 r. tajwańscy producenci sprzedali za granicę 4,3 mln rowerów – głównie na wymagające rynki USA i Europy – o łącznej wartości 1,8 mld dol. Do tego ponad 900 mln dol. wyniosła sprzedaż części dziesięciu największych producentów.

Najbardziej znane marki to Giant i Merida, ale są tam też setki mniejszych firm. Produkują pod własnymi brandami, są też poddostawcami dla wytwórców na całym świecie. W branży rowerowej działa na Tajwanie prawie 700 firm, przy czym większość z nich jest skupiona w kilku klastrach.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu