Firma, która znajdzie się na czarnej liście, może stracić dobrą reputację. Może też mieć problem z dostępem do usług bankowych, leasingowych i pożyczkowych, a także do umów w towarzystwach ubezpieczeniowych, dostawców mediów itp. – Krótko mówiąc, negatywna informacja o rzetelności płatniczej znacznie utrudnia funkcjonowanie na rynku, jak również może uniemożliwić budowanie trwałych relacji biznesowych – mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Utrata wiarygodności w kontaktach z kontrahentami, a także brak możliwości zaciągnięcia kredytu, to najbardziej uciążliwe konsekwencje znalezienia się na w bazie dłużników. I właśnie dlatego już samo ostrzeżenie o możliwości wpisania na czarną lista jest dobrym batem na dłużników: ok. 58 proc. z nich szybko spłaca zaległości – wynika z badań KRD.

Z kolei Ministerstwo Finansów, przygotowując się do wprowadzenia rejestru dłużników danin publicznoprawnych, oszacowało, że im mniejsza suma, tym więcej chętnych do dobrowolnej spłaty. 40 proc. dłużników zalegających na kwotę do 1000 zł może uregulować zobowiązania zaraz po wręczeniu im zawiadomienia o zamiarze wpisu do bazy. Przy 10 tys. zł długu – 30 proc., przy 100 tys. – 5 proc., a przy długu powyżej 25 mln zł – odsetek dobrowolnych spłat spada do zera.

Także z doświadczenia firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso wynika, że jeśli dłużnik dysponuje wolną gotówką, w pierwszej kolejności spłaca te najmniejsze długi. – Poza tym łatwiej jest uzbierać mniejszą kwotę. Dlatego możemy się pokusić o stwierdzenie, że mniejsze zaległości łatwiej odzyskać – komentuje Adam Łącki.

Dla firm, które borykają się ze kontrahentami niepłacącymi na czas, takie badania to praktyczne wskazówki, jak postępować z dłużnikami. Często samo postraszenie wpisem do rejestrów może przynieść lepsze rezultaty niż np. długotrwałe negocjacje. Firmy współpracujące z KRD mogą np. posługiwać się tzw. pieczęcią prewencyjną, którą można umieszczać na wystawianych notach odsetkowych, wezwaniach do zapłaty itp. – Dla niesolidnych kontrahentów to informacja o tym, że wiemy, jak zadbać o swoją płynność finansową, jesteśmy konsekwentni oraz że nie ma z nami dyskusji, jeśli chodzi o podejście do terminowego płacenia – podkreśla Łącki.