- To była łapówka - stwierdził Petro Poroszenko w wywiadzie dla agencji Bloomberg. Nie oznacza to, że Ukraina długu z grudnia 2013 r (trzy miesiące przed upadkiem Janukowycza - red) nie spłaci.
„Zaprezentujemy odpowiedzialne zachowanie. Ten dług to sprawa resortu finansów oraz rządu". Dodał, że jego „rosyjski kolega Władimir Putin", ani razu nie poruszał podczas bezpośrednich spotkań, sprawy długu. Jego zdaniem status tej pożyczki wymaga dodatkowej dyskusji. Do dziś nie wiadomo, czy jest to dług państwa czy też kredyt komercyjny.
Na słowa Poroszenki ostro zareagował rosyjski premier. Dmitrij Miedwiediew napisał na portalu społecznościowym: „Jeżeli te trzy miliardy pożyczki, które dostała Kraina, są zdaniem Poroszenko - łapówką, to miliardy które Ukraina negocjuje z MFW - to wielka zorganizowana kradzież".
Po tych wzajemnych oskarżeniach uspokoić sytuację spróbowała ukraińska minister finansów. Natalia Jarosenko zapewniła dziś, że Ukraina uznaje swoje zobowiązanie na 3 mld dol. wobec Rosji „na równi z innymi euro obligacjami podlegającymi wykupowi". Jednak chce ten dług także restrukturyzować.
Do tej pory Moskwa nie godziła się na żadne rozłożenie w czasie wykupu obligacji. Nie bierze też udziału w negocjacjach, które Kijów prowadzi w głównymi wierzycielami.