Ogromna większość tych sum zmieni właściciela nielegalnie.
Takie szacunki przedstawiła organizacja lobbingowa American Gaming Assn., reprezentująca właścicieli kasyn. Jej rzecznik Chris Moyer zastrzega przy tym, że są to bardzo konserwatywne obliczenia i rzeczywista suma zakładów może być jeszcze wyższa. Z kolei według sportowego portalu Pregame.com ponad połowa mieszkańców USA postawi pieniądze w przyjacielskich zakładach w miejscach pracy, w barach lub podczas tzw. Super Bowl parties, czyli wspólnych prywatnych imprez połączonych z oglądaniem meczu. W tym roku – w 50. finale rozgrywek National Football League o najwyższe trofeum zagrają drużyny Denver Broncos i Carolina Panthers.
Zaledwie ułamek postawionych sum wyląduje w legalnych punktach bukmacherskich w kasynach Newady. W ubiegłym roku wynik 49. Super Bowl obstawiono tam na łączną sumę 116 milionów dolarów. "Większość ludzi obstawia wynik tylko jednego meczu i tylko raz w roku. To właśnie Super Bowl" – uważa Jay Kornegay, dyrektor ds zakładów sportowych w Westgate Las Vegas Resort & Casino. Legalnie można obstawić nie tylko wynik meczu, ale wiele innych wydarzeń – np. rezultat rzutu monetą i długość wykonywania hymnu narodowego. Ale sumy zostawione w Las Vegas będą stanowiły tylko 2,8 proc. wartości wszystkich zakładów – szacuje stowarzyszenie kasyn. American Gaming Assn. opublikowało swoje szacunki drugi rok z rzędu, nie po to, aby psuć Amerykanom zabawę, ale aby uświadomić władzom wielkość bukmacherskiego podziemia.
W ponad połowie stanów USA zawieranie prywatnych zakładów jest niezgodne z prawem, ale obstawianie wyników stało się jednym z elementów kultury masowej związanym z Super Bowl. Oglądalność transmisji bije na głowę uroczystość wręczenia Oscarów, a przedmiotem zainteresowania Amerykanów (i Amerykanek) są nie tylko wydarzenia na boisku, ale także reklamy.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku