Obecnie każdego miesiąca rejestrowane są miliony cyber-ataków. Stoją za nimi trzy grupy ludzi: typowi cyberprzestępcy, którzy chcą szybkiego nielegalnego zysku, haktywiści, którzy robią to dla zabawy lub z powodów politycznych oraz rządy uprawiające szpiegostwo i sabotaż.
Bez jednego strzału można dziś wywołać zamieszki – uświadamiają autorzy niemieckiego dokumentu „Cyber-wojny”. Coraz więcej miast instaluje obserwujące mieszkańców kamery – ponoć dla bezpieczeństwa. Do tego bez przerwy posługujemy się laptopami i smartfonami, które równie łatwo obnażają nasze życie fachowcom od przechwytywania danych. Jesteśmy kontrolowani wszędzie.
– Nie chcę być przejrzysty – stwierdził Mathew Hambsch, niemiecki dziennikarz telewizyjny. – Chcę wiedzieć, co się dzieje z moimi danymi, kto na nich zarabia.
Dziennikarz przeprowadził śledztwo rozpoczynając je w siedzibie Deutsche Telecom świadczącego usługi dla 40 milionów klientów, będącego jednym z 12. najważniejszych operatorów danych na świecie. Istnieje tam specjalny zespół starający się zapobiec atakom hakerów próbujących wykradać owe dane. A są miliony takich prób.
Widzowie dowiedzą się także, jaki był początek i przebieg pierwszego międzynarodowego ataku cybernetycznego w kwietniu 2007 roku, kiedy zaatakowany został internetowy system bankowy Estonii, co poskutkowało wstrzymaniem wszelkich transakcji finansowych.