Film "Boisko bezdomnych" pokazała we wtorek Kasia Adamik. Córka Agnieszki Holland nie jest w przemyśle filmowym osobą nową. Przez lata współpracowała z matką oraz z wieloma uznanymi twórcami europejskimi i amerykańskimi.
Pierwszą fabułę "Bark" nakręciła w USA, a branżowe pismo "Variety" uznało ją za jedną z najbardziej obiecujących młodych reżyserek. "Boisko bezdomnych" to film nakręcony w Polsce, w języku polskim, z polskimi aktorami, a jednak zupełnie nie przypomina naszych produkcji.
Rodzime dramaty pokazują głównie zawiedzione nadzieje, a ich bohaterami bywają ludzie niedający sobie rady w życiu. Kasia Adamik zastosowała schemat amerykański: zrobiła film o wykolejeńcach zbierających wszystkie siły, by podnieść się z upadku.
Faceci, którzy z różnych przyczyn stracili pracę, rodziny i stabilizację, wegetujący na warszawskim Dworcu Centralnym, postanawiają stworzyć drużynę piłkarską i wystąpić w mistrzostwach świata bezdomnych. Z wysiłkiem wygrzebują się z dna. Odnajdują sens życia we wspólnocie, w przyjaźni. Adamik nie nakręciła jednak bajki. Jej filmowi się wierzy. Pokazała ludzi z pozoru nędznych, których życie staje się wartościowe.
Na drugim biegunie kina są nakręcone na podstawie scenariusza Andrzeja Saramonowicza "Lejdis" Tomasza Koneckiego. Ta sprawnie zrealizowana komedia stała się już przebojem kasowym. Ale jej bohaterki to po prostu żywe lalki. Niby coś robią w życiu – jedna pracuje w ministerstwie, inna w redakcji, ale w rozwoju umysłowym zatrzymały się na poziomie 15-latek, a ich problemy ograniczają się do roszad męsko-damskich i powiększania cycków.