Przed obejrzeniem "Walkirii" trzeba pozbyć się złudzeń. Nie ma co oczekiwać, że hollywoodzka produkcja, która pochłonęła 75 milionów dolarów – a niemal drugie tyle wydano na jej promocję – będzie wyrafinowanym dramatem historycznym.
Taki film musi zarobić na siebie w kinach. Zamiast psychologicznych niuansów, wnikliwego przedstawiania motywacji uczestników zamachu na Hitlera z 20 lipca 1944 roku twórcy oferują widzom thriller. Owszem, wiernie trzymają się podstawowych faktów, ale używają ich przede wszystkim jako efektownego sztafażu dla sensacyjnej intrygi.
[srodtytul]Kryminalna łamigłówka [/srodtytul]
Dlatego pułkownika Clausa von Stauffenberga (Tom Cruise) poznajemy, gdy już nie targają nim żadne wątpliwości. Ma świadomość, że Hitler prowadzi Niemcy ku zagładzie. Chce działać, by – co zapisuje w pamiętniku – "uratować jak najwięcej ludzkich istnień".
W 1943 roku, podczas walk z aliantami w Tunezji, zostaje poważnie ranny w czasie nalotu – traci lewe oko, prawą dłoń i dwa palce lewej ręki. Nie może już wrócić na front, więc po wyjściu ze szpitala obejmuje stanowisko oficera sztabowego w Berlinie. W stolicy Trzeciej Rzeszy nawiązuje kontakt m.in. z generałami von Tresckowem (Kenneth Branagh) i Olbrichtem (Bill Nighy), którzy należą do grupy spiskowców usiłujących zgładzić Hitlera.