Ich troje i droga pod prąd

„Drzazgi” to film pełen zaskoczeń. Powstał na Śląsku, ale nie łka nad górniczym etosem. Uniwersalną historię pokazuje z „czeskim” dystansem i ironią. Główne role grają aktorzy warszawscy. Od piątku film będzie w kinach

Aktualizacja: 10.02.2009 23:59 Publikacja: 10.02.2009 23:58

Antoni Pawlicki jako przekonujący kibic

Antoni Pawlicki jako przekonujący kibic

Foto: fabryka obrazu

Na poniedziałkowej premierze w NovymKinie Praha, stawiła się cała warszawska część ekipy. Każdy z jej członków coś znaczącego „Drzazgom” zawdzięcza.

Antoni Pawlicki, od kilku pokoleń zakorzeniony w Warszawie, za rolę zagorzałego śląskiego kibica dostał nominację do Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego. Karolina Piechota, dzięki niezwykle wiarygodnej przemianie swojej bohaterki, z ubiegłorocznego festiwalu w Gdyni wróciła z wyróżnieniem za najlepszy aktorski debiut.

Marcin Hycnar, nagrody żadnej co prawda nie dostał, ale dzięki filmowi Macieja Pieprzycy po raz pierwszy zaistniał na dużym ekranie. Wcześniej kojarzył się dużej grupie telewidzów z serialem „Barwy szczęścia” i znacznie mniejszemu gronu z rolami w stołecznych teatrach.

Tomasz Karolak, który na brak różnorodnych aktorskich propozycji narzekać nie może, w „Drzazgach” odsłonił talent imitatora. Z autoironią i dystansem wcielił się w postać sobowtóra Elvisa Presleya.

[srodtytul]Czekając na debiut [/srodtytul]

„Drzazgi” to jednak przede wszystkim dzieło reżysera Macieja Pieprzycy. Człowieka ze Śląska – co sam mocno podkreśla (to tu powstał znakomity

telewizyjny film „Barbórka”) – a jednocześnie odnajdującego się w Warszawie.

Reżyser od kilku lat mieszka w stolicy, tu rozgrywała się akcja jego głośnego krótkometrażowego (godzinnego) filmu „Inferno”. Zrealizował go w ramach cyklu „Pokolenie 2000”.

Od dziewięciu lat Pieprzyca jest związany z branżą filmową i telewizyjną (nakręcił najlepsze trzy odcinki serii „Kryminalni” – „Misję śląską”), ale – o ironio – na ubiegłorocznym festiwalu w Gdyni jury uhonorowało go nagrodą za najlepszy... debiut.

[srodtytul]Śląskie tło, czeska ironia[/srodtytul]

Pierwszy projekt scenariusza „Drzazg” powstał sześć lat temu. Formalnie był wtedy bardzo nowatorski – fabuła skonstruowana jest nowelowo, losy bohaterów biegną równolegle, by zderzyć się w kulminacyjnym momencie. W 2003 roku istotny kontekst nadawały budowanej na ekranie opowieści, zachodzące na Śląsku przemiany. Ale film wciąż nie mógł powstać.

– Kiedy już straciłem nadzieję, dostałem brakujące pieniądze – wspomina reżyser.

Powrót po tak długiej przerwie do ukochanego kiedyś projektu okazał się bardzo trudny. – Twórca się zmienia, rzeczywistość też, ale uznałem, że siłą scenariusza jest uniwersalność – mówi Pieprzyca.

I rzeczywiście, choć w tle potrójnej historii: żyjącego kolejnymi meczami Roberta, szykującej się do ślubu Marty i marzącego o naukowej karierze Bartka pojawia się śląski pejzaż, nie naznacza on ich losów. Zdarzenia, w których biorą udział, mogłyby rozgrywać się wszędzie.

Może tylko wtedy w ujętych z dystansem i ironią obyczajowych obrazkach pojawiłaby się np. fabryka, a nie zamknięta kopalnia, w której utworzono PRL-owskie muzeum przyciągające zachodnich turystów. A filmowa ekipa szukałaby egzotycznej scenerii gdzie indziej niż w biedaszybach.

[srodtytul]Co ich uwiera [/srodtytul]

– Tytuł ma dwa znaczenia – podkreśla reżyser. Młodzi bohaterowie są jak drzazgi: zadziorni, niepogodzeni z rzeczywistością, idący pod prąd. Ale też los wchodzi jak drzazga w ich życie. Uwiera, przeszkadza, może nawet boli.

– Od tego się nie umiera, ale trzeba coś z tym zrobić. I bohaterowie taką próbę podejmują. Wychodzą na tym lepiej lub gorzej, ale nie dają się unieść zdarzeniom, nie unikają konfrontacji – dodaje reżyser.

– Cenię Martę właśnie za jej odwagę. Za to, że postanowiła sama o sobie decydować. Nie bała się odpowiedzieć sobie na trudne pytania – mówi Karolina Piechota, od czasu studiów na warszawskiej Akademii Teatralnej mieszkanka stolicy.

– Naszym bohaterom nietrudno kibicować – uważa Marcin Hycnar. – Są bardzo różni, więc każdy widz znajdzie swój filmowy odpowiednik, ale też coś istotnego ich łączy: marzą o miłości, nie chcą rezygnować z planów, choć los czasami je gmatwa. Takie role chętnie się gra. I mam nadzieję, dobrze ogląda.

Na poniedziałkowej premierze w NovymKinie Praha, stawiła się cała warszawska część ekipy. Każdy z jej członków coś znaczącego „Drzazgom” zawdzięcza.

Antoni Pawlicki, od kilku pokoleń zakorzeniony w Warszawie, za rolę zagorzałego śląskiego kibica dostał nominację do Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego. Karolina Piechota, dzięki niezwykle wiarygodnej przemianie swojej bohaterki, z ubiegłorocznego festiwalu w Gdyni wróciła z wyróżnieniem za najlepszy aktorski debiut.

Pozostało 88% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu