Zniknięcie ****

Ten norweski film jest jednym z najciekawszych obrazów, jakie zagościły na naszych ekranach w tym roku. Głęboko przejmujący, bez krzty taniego sentymentalizmu i kaznodziejstwa, opowiada o konsekwencji złych wyborów i karze, którą przychodzi nam za nie ponieść prędzej czy później.

Publikacja: 03.09.2009 10:58

Zniknięcie ****

Foto: VIVARTO

Film ma wydźwięk duchowy, nieledwie religijny – jedną z bohaterek jest młoda pani pastor (i samotna matka), a główną postacią były morderca. Jan Thomas trafia po wyjściu z więzienia właśnie do kościoła. Jest utalentowanym organistą i tam znajduje pracę (radzę się wsłuchać w jego znakomitą grę).

Już w poprzednim filmie – znanym u nas „Hawaje, Oslo” – Poppe pokazał, że interesuje go duchowy wymiar codzienności, która tylko pozornie toczy się chaotycznie. Nad życiem Jana Thomasa czuwa jakaś wyższa sprawiedliwość, która każe mu po ośmiu latach odsiedzianego wyroku za zamordowanie sześciolatka zadośćuczynić także jego matce.

Nauczycielka Agnes przychodzi do kościoła z klasą i rozpoznaje mężczyznę. Odtąd jej życie staje się koszmarem. Zaczyna zaniedbywać rodzinę – kochającego męża i dwie adoptowane córeczki – i śledzi Jana w zapamiętaniu bliskim obsesji. W końcu musi dojść do konfrontacji.

Niezwykły jest podczas oglądania „Zniknięcia” moment, w którym się orientujemy, że już nie Jan jest tu najważniejszym bohaterem próbującym normalnie żyć, ale Agnes, matka usiłująca zrozumieć, co się naprawdę wydarzyło przed laty.

Zagrała ją znakomicie i prawdziwie w każdym geście Dunka Trine Dyrholm („Telenowela”), o której kreacji Alec Baldwin powiedział, że nigdy nie widział w kinie lepszej. Ale dobrze grają tu wszyscy.

A film pozostaje z widzem na długo, zmuszając do zastanowienia się nad tym, co spotkało i nieodwołalnie połączyło ze sobą bohaterów.

[i]Norwegia, Szwecja, Niemcy 2008, reż. Erik Poppe, wyk. Pal Sverre Valheim Hagen, Trine Dyrholm, Ellen Dorrit Petersen, Fredrik Grondahl [/i]

Film ma wydźwięk duchowy, nieledwie religijny – jedną z bohaterek jest młoda pani pastor (i samotna matka), a główną postacią były morderca. Jan Thomas trafia po wyjściu z więzienia właśnie do kościoła. Jest utalentowanym organistą i tam znajduje pracę (radzę się wsłuchać w jego znakomitą grę).

Już w poprzednim filmie – znanym u nas „Hawaje, Oslo” – Poppe pokazał, że interesuje go duchowy wymiar codzienności, która tylko pozornie toczy się chaotycznie. Nad życiem Jana Thomasa czuwa jakaś wyższa sprawiedliwość, która każe mu po ośmiu latach odsiedzianego wyroku za zamordowanie sześciolatka zadośćuczynić także jego matce.

Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta
Film
Krakowski Festiwal Filmowy będzie w tym roku pełen hitów
Film
Festiwal w Cannes i zaskakujące opowieści o rodzinie
Patronat Rzeczpospolitej
Największe kino plenerowe w Polsce powraca!