[b]Rz: Dlaczego zrobiła pani ten film?[/b]
[b]Marina Zenovich:[/b] Gdy Roman Polański dostał nominację do Oscara za „Pianistę”, media przypomniały sprawę gwałtu na 13-latce i zaczęły spekulować, czy reżyser pojawi się na gali wręczenia statuetek. W talk-show Larry’ego Kinga adwokat Samanty Geimer powiedział: „Dzień, w którym Polański uciekł z USA, był smutnym dniem amerykańskiej jurysdykcji”. Postanowiłam sprawdzić, co się za tym dziwnym stwierdzeniem kryło.
[b]Chciała pani bronić Polańskiego?[/b]
Nie. 30 lat temu Polański popełnił czyn karalny. Ale inną sprawą jest przestępstwo, jakiego się dopuścił, a inną niedoskonały system amerykańskiej jurysdykcji. Podczas śledztwa i przygotowań do procesu popełniono mnóstwo błędów. W jakimś wywiadzie nawet oskarżyciel stwierdził, że Polański uciekł przed tym, co działo się w związku z jego sprawą. Starałam się zrozumieć, czego wystraszył się Polański tak bardzo, że zdecydował się na dożywotnią banicję z USA.
[b]Jak pani rozmówcy reagowali na prośbę o wywiad? [/b]