Reklama

Stalinizm w czarnej komedii

Od piątku na ekranach "Rewers" Borysa Lankosza. To jeden z najlepszych filmów nakręconych u nas po 1989 roku

Aktualizacja: 16.11.2009 08:17 Publikacja: 13.11.2009 04:10

Rewers

Rewers

Foto: materiały prasowe

[b]Zobacz na tv.rp.pl:

Oswajanie złych duchów historii - [link=http://www.rp.pl/artykul/312088,391649_Oswajanie_zlych_duchow_historii.html]rozmowa Barbary Hollender z Borysem Lankoszem[/link][/b]

Od dawna czekaliśmy na takie kino: inteligentne, przewrotne, wykorzystujące nowoczesny filmowy język. I na dodatek odważne, bo zrywające z bezpiecznymi schematami. "Rewers" łączy najciekawszą, wywodzącą się z ironicznej obserwacji Munka tradycję polskiej szkoły filmowej i współczesną niechęć do klisz.

Rozliczając się z latami stalinowskimi, Lankosz nie serwuje widzom kolejnej opowieści o martyrologii ani czytanki o narodowym bohaterze. Idzie tropem wyznaczonym przez niemieckiego reżysera von Donnersmarcka, który w "Życiu na podsłuchu" pokazał zwyczajnych ludzi w niełatwych czasach.

Trzy kobiety. Przedwojenne mieszczaństwo z ambicjami inteligenckimi. Najmłodsza Sabina pracuje w wydawnictwie. Matka i babka, martwiąc się, że kiedyś zostanie sama, bezskutecznie próbują wydać ją za mąż, bo poeta, który po wojnie "stracił wszystko oprócz życia", jest człowiekiem całkowicie wypalonym, a podsunięty przez matkę solidny księgowy – tępym kretynem.

Reklama
Reklama

Pojawia się jednak w życiu Sabiny mężczyzna jak z dziewczęcych snów. Niestety, ów przystojny, tajemniczy facet w typie młodego Humphreya Bogarta okaże się chamem i podstawionym ubekiem, który szantażem będzie chciał zmusić ją do donoszenia na kolegów. A dziewczyna prędzej popełni zbrodnię, niż się sprzeniewierzy swoim zasadom i zgodzi się "pisać wymiarową stronniczkę raz w tygodniu".

[srodtytul]Między groteską a tragedią [/srodtytul]

Borys Lankosz śmiało miesza konwencje – przechodzi od inteligentnego śmiechu do czarnej komedii i groteski, od spokojnego obyczajowego opisu do surrealizmu. Ten film można oglądać wiele razy, stale znajdując w nim coś nowego. "Rewers" to opowieść o ludziach, którzy musieli znaleźć dla siebie miejsce w nie swoim czasie. Matka walczy o przetrwanie, straciła kamienicę i aptekę, ale powtarza: "Mamy gdzie mieszkać i co jeść". Sabina połyka złotą monetę, którą władza ludowa kazała oddać. To jej bunt, jej wierność temu, co minęło.

"Zwyczajny człowiek czy z tych nowych?" – dopytuje się babka, słysząc o adoratorze wnuczki. I dodaje: "Lepiej być samemu niż w złym towarzystwie". Podziały bywają ostre, ale przecież tak naprawdę wszyscy są unurzani w totalitarnych czasach, uczą się żyć w podwójnej moralności, idą na mniejsze lub większe kompromisy. Choć pewnych granic tym "zwyczajnym", po ludzku porządnym, przekroczyć nie wolno.

"Rewers" jest filmem perfekcyjnym. Wartko opowiedzianym, a jednocześnie wycyzelowanym artystycznie. Pisarz i dokumentalista Andrzej Bart dał reżyserowi scenariusz ze znakomitymi dialogami, pełnokrwistymi postaciami, wykończonymi, domyślanymi scenami, świetnym rytmem narracji. Lankosz, który w dokumencie zdobył świetny warsztat, nie zmarnował tego tekstu.

Czarno-białe zdjęcia Marcina Koszałki niosą prawdę, tak idealnie pasują do kadrów z kroniki filmowej z lat 50., że widz nie jest w stanie rozróżnić, gdzie kończą się autentyczne ujęcia, a zaczyna fikcja. Babka, matka i córka genialnie zagrane przez Annę Polony, Krystynę Jandę i Agatę Buzek mają w sobie coś z silnych kobiet Almodóvara. Marcin Dorociński jako amant ubek jest świetny, zarówno gdy ma oczarować młodą inteligentkę, jak i potem, gdy wychodzi z niego chamstwo i nuworyszostwo.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Ślady w nas [/srodtytul]

"Rewers" jest rozliczeniem z przeszłością, ale jednocześnie filmem niepokojąco aktualnym. We współczesnej klamrze stareńka Sabina czeka na lotnisku na przylot syna. Życie dopisało tragedii sprzed lat przewrotny epilog. Syn wierzy, że jego rodzic był bohaterem zakatowanym przez UB. Stara kobieta nie obciąży go swoją pamięcią, ale przecież sama w każde Zaduszki zapala świeczkę za duszę kogoś, kto stał się największą traumą jej życia. I ojcem jej dziecka.

W wolnym człowieku, który przyleciał do matki ze świata, kołacze się cząstka duszy stalinowskiego aparatczyka. A w nas – ile jest tamtej dawnej mentalności? Jakich lekcji nie potrafiliśmy wyciągnąć z historii? Ilu jest jeszcze w polskim społeczeństwie agentów "Tomków"? Do czego przyjdzie nam się dostosowywać?

Nic nie jest łatwe. Każda historia ma swój awers i rewers.

[b]Zobacz na tv.rp.pl:

Oswajanie złych duchów historii - [link=http://www.rp.pl/artykul/312088,391649_Oswajanie_zlych_duchow_historii.html]rozmowa Barbary Hollender z Borysem Lankoszem[/link][/b]

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Reklama
Film
Nie żyje reżyser Jerzy Sztwiertnia
Film
„To był tylko przypadek”: Co się dzieje, gdy do władzy wracają przestępcy
Patronat Rzeczpospolitej
Złota Palma z Cannes, Marcin Dorociński i „Papusza”. Weekend otwarcia 19. BNP Paribas Dwa Brzegi zapowiada się wyśmienicie
Film
Gwiazda seriali „Sex Education” i „Biały lotos” Aimee Lou Wood kręci film w Polsce
Film
12 filmów ze wsparciem Warszawy i Mazowsza. Jakie to produkcje?
Reklama
Reklama