[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,2,432039.html]Fotosy z filmu[/link][/b]
[b]KONTRA
[link=http://www.rp.pl/artykul/9131,432070_KONTRA____Zmarnowany_pomysl_na_dobry_pastisz.html]Rafał Świątek: Zmarnowany pomysł na dobry pastisz[/link] [/b]
Na plakacie wampiry wyglądające trochę jak rodzina Addamsów. Ale po pierwsze, są to wampiry polskie, swojskie, wiejsko-kartoflane. A po drugie, Machulski wcale nie chce widza straszyć. "Kołysanka" jest raczej komedią niż horrorem. Zamieszkała na Mazurach wampirza familia nie budzi grozy. Głowa rodziny ma tyle trosk, że popada w depresję.
Matka – w piątej ciąży – marzy, żeby wynieść się do miasta – "do Warszawy albo choćby do Olsztyna". Dziadkowi wypadają zęby i nie ma się czym wgryzać w ofiary. Jeden syn podejrzewa, że jest dzieckiem diabła, inny, kilkumiesięczny, uspokaja się tylko po wypiciu księżej krwi.