[link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,433082.html]Galeria zdjęć[/link]
– Nie będę komentował sprawy Romana Polańskiego. Chcę tylko powiedzieć, że wszystkim nam jest ogromnie przykro, że nie ma go tu dzisiaj z nami – powiedział w Berlinie Robert Benmussa, producent "Autora widmo".
To rzeczywiście niespotykana sytuacja, by światowa prapremiera filmu odbyła się bez reżysera. Ale "Autor widmo" był na to skazany. Roman Polański został aresztowany w Szwajcarii pod koniec września ubiegłego roku, dziś czeka na zakończenie postępowania ekstradycyjnego i nie wolno mu opuszczać domu w Gstaad.
– Po aresztowaniu Polańskiego nie mogłem przestać myśleć, jaki to potworny cios dla jego rodziny – stwierdził odtwórca jednej z głównych ról Pierce Brosnan. – Nie chcę usprawiedliwiać czynu Romana sprzed 30 lat. Ale dzisiaj jest on już innym człowiekiem.
Projekcja filmu ściągnęła tłumy. W powietrzu czuło się napiętą atmosferę, ale zarówno organizatorzy festiwalu, jak i ekipa filmu i dziennikarze starali się odciąć od klimatu, który od pół roku towarzyszy Polańskiemu, i uczynić z tej premiery wydarzenie artystyczne.