Film Feliksa Falka z czasów okupacji

Od piątku na ekranach "Joanna" Feliksa Falka, film o niesłusznym oskarżeniu

Publikacja: 23.11.2010 18:34

Urszula Grabowska stworzyła w "Joannie" znakomitą kreację, która przyniosła jej nominację do Nagrody

Urszula Grabowska stworzyła w "Joannie" znakomitą kreację, która przyniosła jej nominację do Nagrody im. Cybulskiego; fot. Marcin Makowski

Foto: Makufly

Temat Holokaustu stale w kinie powraca. Obrazów o przechowywaniu Żydów w czasie drugiej wojny światowej też powstało już bardzo dużo. A jednak "Joanna" Feliksa Falka nie jest powieleniem wytartych schematów. Ta ascetyczna, wyciszona opowieść wydaje się oryginalna i w swej wymowie bardzo współczesna.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,568323.html] Zobacz galerię zdjęć[/link][/wyimek]

Młoda kobieta, która od długiego czasu nie ma wieści od męża zaginionego na froncie, ukrywa w mieszkaniu małą Żydówkę. Jej matkę zgarnęli Niemcy, dziewczynka ukryła się w kościele. Joanna nie jest działaczką podziemia, przygarnia dziecko ze zwykłej, ludzkiej solidarności: nie zostawi przecież siedmiolatki na ulicy. Róża, dojrzała nad wiek, niejedno już pewnie w życiu przeszła. Tęskni za matką, ale przyjdzie moment, gdy zrozumie, że ona może nie wrócić. "Teraz mam tylko ciebie. Nie zostawisz mnie?" – mówi do Joanny.

Gdy młoda kobieta dowiaduje się o śmierci męża, dziewczynka staje się sensem jej życia. Dzieckiem, którego nie zdążyła mieć. Ale ktoś donosi, że ukrywa Żydówkę. Ratując Różę, Joanna oddaje się niemieckiemu oficerowi. Potem za konszachty z okupantem zostaje skazana przez podziemie – oszpecona, upokorzona, napiętnowana.

Wszystko już było? Nie. Bo w filmie Falka nic nie jest proste i jednoznaczne. Niemiecki oficer potrafi wyjść z roli okupanta#-nazisty i – na swój sposób zauroczony dziewczyną – zdobyć się na odruch współczucia. Ale ów gest to początek końca: na Joannie, oskarżonej o romans z okupantem, zostaje wykonany wyrok podziemia. Nikt nie chce poznać jej wersji. Na wojnie nie ma na to czasu. Pozory wygrywają z prawdą, a główna bohaterka nie jest siłaczką. Nie da sobie rady z życiem, ciężarem własnych doświadczeń, odrzuceniem przez najbliższych, z potwornym poczuciem bezradności i krzywdy. Nie potrafi walczyć z losem.

Film Feliksa Falka staje się opowieścią o fałszywym oskarżeniu. O piętnie, przed którym człowiek nie ma siły się obronić. Joannę potępi nawet matka: w konserwatywnym Krakowie ludzie plotkują, córka przyniosła jej wstyd. Tylko Róża, patrząc na rozpacz i depresję Joanny, próbuje być dzielna, chce ją wesprzeć. Joanna obiecała jej miłość, ale już nie może walczyć. Zawiedzie dziecko, które pokochała. Nie ma dość siły, by wziąć za nie odpowiedzialność, choć tak bardzo chciała zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa.

Odejdzie, zabierając ze sobą swoją tajemnicę. Nieoczyszczona z fałszywego, niesprawiedliwego zarzutu. Czy taka sytuacja nie mogłaby zdarzyć się w każdym innym czasie? Ilu ludzi niesłusznie dotknęło lustracyjne podejrzenie o współpracę z SB? Ilu przeżyło dramat po znalezieniu swojego nazwiska na liście agentów?

Ta historia, choć opowiedziana z dystansem i bez egzaltacji, wzrusza. "Joanna" jest filmem wyciszonym, ogromnie precyzyjnym, ze świetną, dyskretną muzyką Bartłomieja Gliniaka i niemal monochromatycznymi zdjęciami Piotra Śliskowskiego. Przede wszystkim jednak przejmującą kreację tworzy w roli tytułowej Urszula Grabowska. Jej oszczędne aktorstwo niesie filmowi prawdę. Skromne, uniwersalne kino.

Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta