Kafka: ostatni rozdział, film dokumentalny

Izraelski dokument jest skłaniającą do refleksji historią o spuściźnie literackiej jednego z największych pisarzy XX wieku. Premiera filmu „Kafka: ostatni rozdział" w sobotę w TVP Info o 23.22.

Aktualizacja: 28.10.2011 18:00 Publikacja: 28.10.2011 16:49

Kafka: ostatni rozdział

Kafka: ostatni rozdział

Foto: materiały prasowe

By opowiedzieć tę historię, trzeba się cofnąć kilkadziesiąt lat, do chwili, gdy na wydziale prawa niemieckiego Uniwersytetu Karola Ferdynanda w Pradze Franz Kafka poznał Maxa Broda. Zaprzyjaźnili się.

Brod pierwszy zyskał literacką sławę. Wydał więcej niż Kafka, który do swojej twórczości podchodził ambiwalentnie i nie potrafił zdecydować się na druk. Nie opublikował za życia żadnej powieści. Za to przed śmiercią zostawił Brodowi  oświadczenie napisane na kartce: „Drogi Maksie. Moja ostatnia wola: Cała moja spuścizna, czyli to co znajduje się w biblioteczce, w pralni, na biurku, w domu i w biurze - dzienniki, rękopisy, moje i cudze listy, rysunki – wszystko musi zostać spalone, bez czytania. Twój Franz Kafka".

Od tej kartki wszystko się zaczęło, bo Brod nie zrobił tego, czego chciał Kafka.

Gdy naziści wkroczyli do Pragi, włożył rękopisy przyjaciela do skórzanej walizki, którą zabrał ze sobą, gdy uciekał z miasta ostatnim pociągiem. Wsiadł na statek do Palestyny. A potem opublikował ocalone powieści Kafki: „Proces", „Amerykę" i „Zamek".

- Ciągle pytają mnie, dlaczego nie spełniłem jego woli? - tłumaczył się Max Brod. - Przede wszystkim to nie było formalne żądanie. Powtarzałem mu też wielokrotnie, że grubo się myli, jeśli sądzi, że zniszczę jego teksty. Ponadto w ostatnim roku życia sam oddał do druku cztery opowiadania. Nawet na łożu śmierci robił korektę pierwszych szczotek. Ja to dokończyłem, ale zatrzymałem szczotki z naniesionymi przez niego poprawkami. Dlatego uważam, że jego prośba była wywołana chwilową depresją. Nie wolno jej uznawać za jego ostatnią wolę i testament.

Początkowo powieści nie wzbudziły specjalnego zainteresowania ani krytyków, ani czytelników. Wielu uważa, że Max Brod okazał się niezwykle skutecznym mecenasem i stworzył obraz Kafki oraz to, co dziś nazywane jest „kafkologią".

W latach 60., niedługo przed śmiercią, Brod odwiedził Niemieckie Archiwum Literatury w Marbach, któremu zamierzał ponoć przekazać rękopisy swoje i Kafki. Jednak do tego nie doszło.

W testamencie zapisał obie spuścizny swojej długoletniej sekretarce, Esther Hoffe. Prosił, by przeniosła rękopisy do archiwum w Jerozolimie lub podobnej instytucji. Katalogi europejskich domów akcyjnych potwierdzają, że w latach 70. ubiegłego wieku zaczęła archiwum wyprzedawać po kawałku. W 1988 roku wystawiła na aukcję rękopis „Procesu" w Sotheby. Sprzedano go za zawrotną cenę miliona funtów. Nabywcą okazał się kolekcjoner Herbert Tenschert, który szybko odsprzedał go Marbach.

- Powiedzieli, że muszą zrobić krytyczne wydanie Kafki i potrzebują oryginału, a nie kopii - wspomina. - Poddałem się. Nie zarobiłem ani feniga. Oddałem im za cenę kupna.

Wciąż jednak Esther była w posiadaniu większości spuścizny Kafki. W testamencie przekazała pieczę nad bezcenną darowizną swoim córkom. I wtedy Izraelska Biblioteka Narodowa postanowiła interweniować - wniosła sprawę do sądu. Rozgorzała publiczna dyskusja, kto ma prawo do spuścizny po Kafce: siostry Hoffe, Izrael, Niemcy czy może Czesi?... Fakty są niepodważalne: był niemieckojęzycznym pisarzem pochodzenia żydowskiego, przez całe życie związanym z Pragą.

Po długiej walce sądowej siostry Hoffe oddały klucze do sejfu, który 13 lipca 2010 roku został otwarty przez prawników. Znaleźli m.in. nieznane dotąd rękopisy Franza Kafki oraz jego korespondencję ze Stefanem Zweigiem i Maksem Brodem. Wciąż nie ma wyroku, komu przyznać bezcenne manuskrypty...

By opowiedzieć tę historię, trzeba się cofnąć kilkadziesiąt lat, do chwili, gdy na wydziale prawa niemieckiego Uniwersytetu Karola Ferdynanda w Pradze Franz Kafka poznał Maxa Broda. Zaprzyjaźnili się.

Brod pierwszy zyskał literacką sławę. Wydał więcej niż Kafka, który do swojej twórczości podchodził ambiwalentnie i nie potrafił zdecydować się na druk. Nie opublikował za życia żadnej powieści. Za to przed śmiercią zostawił Brodowi  oświadczenie napisane na kartce: „Drogi Maksie. Moja ostatnia wola: Cała moja spuścizna, czyli to co znajduje się w biblioteczce, w pralni, na biurku, w domu i w biurze - dzienniki, rękopisy, moje i cudze listy, rysunki – wszystko musi zostać spalone, bez czytania. Twój Franz Kafka".

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu