Władysław Frasyniuk, przyklaskując Filipowi Bobkowi, który grał postać wzorowaną na nim, dodaje, że reżyser Waldemar Krzystek jest człowiekiem wielkiej odwagi. Stworzył coś, czego w Polsce nie ma – pozytywną legendę „Solidarności". Na dodatek w chwytliwej konwencji kina akcji. – Przygód i barwnych postaci w „S" znalazłoby się dla kina mnóstwo – uważa. – I można by o nich zrobić obrazy zarówno w stylu „Rambo", jak i „Dawno temu w Ameryce".

– Chcieliśmy nakręcić film zabawny, kiedy trzeba, ale i trzymający w napięciu – tłumaczy reżyser. – Film o fragmencie naszej najnowszej historii, ale przede wszystkim o ludziach, którzy musieli jej sprostać. Czasami podejmując tak niespodziewane wyzwanie jak... napad na bank.

Mowa tu o brawurowej akcji, którą tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego podjęło trzech członków „S". Pod nosem ubeków wypłacili związkowe pieniądze i ukryli je we wrocławskiej kurii biskupiej. Po 13 grudnia owe 80 milionów służyło członkom „S" też spoza regionu.

Wczoraj podczas premiery w Multikinie Złote Tarasy bohaterowie zdarzeń sprzed 30 lat spotkali się z aktorami – ekranowymi członkami „S", poza wymienionymi m.in. z Krzysztofem Czeczotem i Marcinem Bosakiem. A także z brawurowo wcielającymi się w esbeków Piotrem Głowackim czy Sonią Bohosiewicz. Byli też Grzegorz Markowski i raper Abradab, którzy nagrali do filmu nową wersję songu „Chcemy być sobą". „80 milionów" w piątek trafi do kin.