Film fabularny o katastrofie lotniczej rządowego Tupolewa miał wejść do kin 15 kwietnia, kilka dni po szóstej rocznicy. Już w marcu pokazywano jego zwiastun, ale kwietniową premierę odwołano.
Pojawiły się różne spekulacje na temat przyczyn opóźnienia premiery. Jedna z nich mówiła, że „Smoleńsk" nie spodobał się prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Jednak zarówno reżyser, jak i producent filmu, stanowczo temu zaprzeczali. Winę zrzucili na problemy z efektami specjalnymi. - Nieodpowiedzialni ludzie podjęli się czegoś, czego nie umieją zrobić – mówił Antoni Krauze.
A producent filmu Maciej Pawlicki tłumaczył, że premiera filmu została przesunięta przez problemy z pracami nad efektami specjalnymi.
- Chodzi o techniczne rzeczy, które trwają dłużej, niż zakładaliśmy. Zapewniam, że nie było innego powodu - podkreślał.