Reklama

Barbara Hollender poleca nowości na DVD

Dzisiaj chciałabym polecić dwa bardzo różne filmy. Oparty na prawdziwej historii pisarza Thomasa Wolfe’a i wydawcy Maxwella Perkinsa „Geniusz” Michaela Grandage’a to kino bardzo intensywne: ciekawa, intelektualna gra. „Lolo” Julie Delpy to film trochę babski, ale nakręcony z humorem i dystansem.

Aktualizacja: 27.11.2016 06:45 Publikacja: 26.11.2016 23:01

Geniusz, reż.  Michael Grandage

Wyd. Kino Świat

Historia Thomasa Wolfe’a – pisarza, autora m.in. „Spójrz ku domowi, aniele” i „Of Time and the River” oraz legendarnego amerykańskiego wydawcy Maxwella Perkinsa, który zasłynął jako redaktor książek Ernesta Hemingwaya, Williama Faulknera, F. Scotta Fitzgeralda. Ale ci twórcy, wchodząc do jego gabinetu, mieli już pisarski dorobek. Wolfe stał się jego odkryciem. Kiedy się poznali, był na skraju załamania nerwowego: wszyscy wydawcy odrzucili jego powieść. Perkins przeczytał 1000 stron rękopisu i w zalewie grafomanii dostrzegł dzieło. Żeby je wydobyć z paplaniny spędzał z Wolfem całe dnie i noce na rozmowach i skrótach. Usunął z tekstu 90 tysięcy słów. Tak powstał pierwszy bestseller Wolfe’a „Spójrz ku domowi, aniele”. Tak też zaczęła się ich współpraca. Ostatnie manuskrypty Wolfe’a Perkins redagował już po śmierci pisarza.

„Geniusz” jest ekranowym debiutem cenionego reżysera teatralnego Michaela Grandage’a. Część krytyków zarzucała mu, że zrobił film przegadany, toczący się głównie we wnętrzach: biurze i domu wydawcy, mieszkaniu pisarza. Mnie to nie przeszkadza. Bo relacja tych dwóch mężczyzn jest fascynująca, a wielkim atutem filmu są kreacje aktorskie. Co ciekawe, sławnych Amerykanów, zagrali tu Anglicy. Jude Law jest wybuchowym i energetycznym Wolfem, a na jego wybryki ze spokojem patrzy jako Perkins znakomity Colin Firth. W roli przyjaciółki Wolfe’a partneruje im Australijka Nicole Kidman.

Ciekawe, intensywne kino. Otwarte pozostają pytania natury etycznej: kto jest naprawdę autorem słynnych powieści: Wolf czy jego wydawca?

Reklama
Reklama

Lolo, reż Julie Delpy

Wyd. Kino Świat

„Lolo” to kolejny film, który wyreżyserowała francuska aktorka Julie Delpy. Historia bez wielkich pretensji: Violette - wyrafinowana Paryżanka, na wakacjach spotyka nową miłość: Jeana-Rene, specjalistę od IT, spontanicznego admiratora życia. Ale lato się kończy. Jean-Rene traktuje sprawę poważnie i postanawia przeprowadzić się Paryża. I tu zaczynają się schody: w codziennym życiu różnice kulturowe i charakterologiczne są bardziej widoczne, a do tego jeszcze dochodzi niechęć Lolo, 18-letniego syna Violette.

— To nie są moje doświadczenia — śmieje się Delpy, która sama gra Violette. — Mój syn jest jeszcze mały. Ale koleżanki opowiadają, że ich kilkunastoletnie dzieci zamieniły się w potwory.

„Lolo” to film sympatyczny i lekki. Wystarczy dodać, że zabawnej i bezpretensjonalnej Delpy partneruje jeden z najlepszych komików francuskich Danny Boon. A poza tym - jak to czasem bywa u Francuzów. Świat może się walić, fala uciekinierów z wojen zalewa Europę, w Paryżu ludzie boją się napadów terrorystycznych, a na ekranie bohaterowie (zresztą dość bezpruderyjni) przeżywają miłosne perturbacje. Ale może takie odskocznie od problemów są potrzebne?

Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama