Gwiazdy z dawnych lat nie zmarnowały szansy

W zalewie romantycznych komedii pojawiły się filmy, których bohaterowie przekroczyli smugę cienia

Publikacja: 18.09.2008 01:02

Gwiazdy z dawnych lat nie zmarnowały szansy

Foto: Rzeczpospolita

Nestorki i nestorzy sceny i ekranu – po ubiegłorocznym „Pora umierać” z zapadającą w pamięć kreacją Danuty Szaflarskiej – dostali kolejną szansę wspaniałego comebacku.

W tym roku w programie gdyńskiego festiwalu mamy wzruszający komediodramat Jacka Bławuta „Jeszcze nie wieczór” z plejadą dawnych sław (Andrycz, Kwiatkowska, Krasnodębska, Szaflarska, Gruca, Gliński) i naiwnie sympatyczną (znaną już z kin) ciepłą baśń dla dorosłych „Niezawodny system” Izabeli Szylko z Aliną Janowską.

Co tu dużo gadać, jestem zaskoczona sympatią publiczności Irena Kwiatkowska

Film Bławuta to opowieść o pensjonariuszach Domu Aktora w Skolimowie wspominających – na ile jeszcze pozwala im pamięć – dawne sukcesy. W ich smutną codzienność wkracza niespokojny duch, sporo od nich młodszy Jerzy (Jan Nowicki). By zabić nudę i rozruszać współmieszkańców, wpada na pomysł wystawienia „Fausta” z ich udziałem. Szansa powrotu na scenę porusza nawet najbardziej schorowanych: po wylewach, z alzheimerem i parkinsonem. „Jeszcze nie wieczór” chwilami bawi, ale przede wszystkim wzrusza. Trudno jednak wyzwolić się z odczucia emocjonalnego szantażu, jaki twórca filmu mimowolnie, mam nadzieję, wywiera na widzu.

Dla odmiany człowiekiem młodym, odbierającym pierwsze ciosy od życia podczas wyjazdu na Zachód jest Waldemar (Łukasz Garlicki), bohater „Lekcji pana Kuki” Dariusza Gajewskiego, ekranizacji powieści Radka Knappa. Akcja toczy się kilka lat temu, gdy nie byliśmy w Unii, a zarobkowa emigracja Polaków nie była tak powszechna. W Wiedniu Waldemar szybko orientuje się, że nauki tytułowego mentora nie sprawdzają się w realu. Zaczyna żyć na własny rachunek, próbując odnaleźć się w nieznanej i nieprzychylnej cudzoziemcom społeczności. Cało i czysto wychodzi z kolejnych opresji. Jest bez wyrazu, trochę jak lustro, w którym odbijają się kolejne złe i dobre postacie, a ono pozostaje zawsze takie samo. Film Gajewskiego nie dostarcza jednak oczekiwanej po autorze „Warszawy” satysfakcji.

U Zanussiego cieszący się pełnią życia i korzystający w nadmiarze z jego rozkoszy stary oligarcha potrzebuje nowego serca. Szansą na jego szybkie zdobycie jest zniechęcony niepowodzeniami życiowymi i uczuciowymi młodzian, podejmujący nieudane próby samobójcze. To bohaterowie „Serca na dłoni”, pierwszej czarnej komedii Krzysztofa Zanussiego. I niestety, największego, jak dotąd, festiwalowego rozczarowania.

Zofia Wilczyńska aktorka

Takiego zespołu aktorskiego jak w „Jeszcze nie wieczór” nie ma w całej Europie. Obliczyłam, że razem mamy ponad 1600 lat. Ile z tego można by zrobić młodzieży!

Roman Kłosowski aktor

Nie wyobrażam sobie, bym na emeryturze mógł tylko oglądać telewizję lub pracować na działce. Sensem mojego istnienia jest grać do końca. Być do końca.

Jan Nowicki aktor

Zafascynowała mnie atmosfera Skolimowa. Spotkałem tam wspaniałych ludzi, takich jak Witold Gruca. Dla mnie „Jeszcze nie wieczór” jest filmem o tym, że w każdym wieku i w każdej sytuacji trzeba umieć poderwać się do lotu. O ludziach, którzy biegną za swoimi marzeniami. Jego bohaterami są aktorzy. I fajnie, bo my bardzo chcemy, żeby nasze życie długo trwało jak najpiękniej, nawet jeśli jest to ułuda. Ale problem poruszony przez Jacka Bławuta dotyczy nie tylko starych aktorów. Myślę, że „Jeszcze nie wieczór” powinny obejrzeć dwudziestokilkuletnie zgredy, studentki nudne jak flaki z olejem, młodzi palanci, którzy tylko kombinują, jak zarobić kasę. Może film zmusi widzów do refleksji. Oczywiście, jeśli zyska dystrybutora, jeśli będzie miał premierę, jeśli ktoś, słysząc tytuł „Jeszcze nie wieczór”, zamiast do kina nie pójdzie na piwo. Irena Kwiatkowska w ogóle nie chciała w tym filmie grać. Ale w chwili, gdy filmowcy zapalili reflektory, poleciała do światła jak motyl... O to właśnie chodzi w tym całym interesie.

Nestorki i nestorzy sceny i ekranu – po ubiegłorocznym „Pora umierać” z zapadającą w pamięć kreacją Danuty Szaflarskiej – dostali kolejną szansę wspaniałego comebacku.

W tym roku w programie gdyńskiego festiwalu mamy wzruszający komediodramat Jacka Bławuta „Jeszcze nie wieczór” z plejadą dawnych sław (Andrycz, Kwiatkowska, Krasnodębska, Szaflarska, Gruca, Gliński) i naiwnie sympatyczną (znaną już z kin) ciepłą baśń dla dorosłych „Niezawodny system” Izabeli Szylko z Aliną Janowską.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Film
Krakowski Festiwal Filmowy będzie w tym roku pełen hitów
Film
Festiwal w Cannes i zaskakujące opowieści o rodzinie
Patronat Rzeczpospolitej
Największe kino plenerowe w Polsce powraca!
Film
Festiwal w Cannes 2025. Amerykanin Wes Anderson wciąż jest jak duże dziecko
Film
Kontrowersyjny Julian Assange bohaterem dokumentu nagrodzonego w Cannes