Reklama

Nostalgia za młodością u schyłku PRL

„Ile waży koń trojański?”, film Juliusza Machulskiego, jest najlepszą komedią miłosną, jaka dotychczas powstała w Polsce

Publikacja: 29.12.2008 01:11

Zosia (Ilona Ostrowska) z córką

Zosia (Ilona Ostrowska) z córką

Foto: Monolith

Zosia (Ilona Ostrowska) ma piękny dom, kochającego ją drugiego męża Kubę (Filip Marczewski) i wspaniałą córeczkę z pierwszego małżeństwa, 12-letnią Florentynkę. Mimo to Zosię uwiera poczucie straconego czasu. W sylwestrową noc 1999 roku, gdy obchodzi 40. urodziny, uświadamia sobie, że mogła wcześniej rzucić zdradzającego ją notorycznie Darka (Robert Więckiewicz) i szybciej odnaleźć wymarzonego mężczyznę – Kubę.

[link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,236881.html" target="_blank]Zobacz galerię zdjęć[/link]

Zasypia z tym przeświadczeniem. A rano budzi się w... 1987 roku. Obok śpi Darek. Zosia dostaje od losu szansę, by jeszcze raz ułożyć sobie życie. Musi „tylko” uporać się z rzeczywistością PRL. I odnaleźć Kubę, który nie ma jeszcze pojęcia o jej istnieniu...

Juliusz Machulski mógł rozwinąć tę fabułę na kilka sposobów, np. wybrać opowieść o naprawianiu własnych błędów z przeszłości z polityką w tle lub postawić na ostrą satyrę, podkreślającą absurdy realnego socjalizmu. Z rozmysłem z obu tych tropów zrezygnował. Chciał pokazać życie w PRL przez pryzmat codzienności, trosk zwykłych ludzi.

Dlatego też humor filmu – polegający na zderzeniu współczesnej mentalności Zosi z peerelowską obyczajowością – jest subtelny, bez przerysowań. Widać, że reżyserowi zależało na maksymalnie realistycznym odtworzeniu minionej epoki. I to się w „Ile waży koń trojański?” znakomicie udało – od kostiumów, przez scenografię, aż po drobne detale. Śmiech budzą najprostsze sytuacje: próby zameldowania się w hotelu lub zachwyt nad aromatem enerdowskiej kawy z puszki.

Reklama
Reklama

Odtwarzaniu klimatu z przeszłości towarzyszy nostalgia. Jednak nie za dawnym systemem, ale za bezpowrotnie utraconą młodością, możliwościami wyboru, które ona oferuje. Każdy z nas ma przecież nieraz ochotę, by cofnąć czas i pójść inną ścieżką. Tak jak Zosia.

To właśnie jej poszukiwania ukochanego sprawiają, że najważniejsza w komedii Machulskiego jest prosta opowieść o uczuciach. Nie byłaby wciągająca, gdyby nie aktorskie trio: Ilona Ostrowska, Robert Więckiewicz i Filip Marczewski. Żadna z odgrywanych w filmie postaci nie jest nakreślona jednowymiarowo. Nawet Darek, facet o mentalności cinkciarza, dzięki Więckiewiczowi nie traci sympatii widza.

Tym filmem Juliusz Machulski tchnął życie w wyświechtany romantyczny schemat. Na tle innych polskich romansideł jest to duże wydarzenie.

[i]Podyskutuj z autorem:[mail=r.swiatek@rp.pl]r.swiatek@rp.pl[/mail][/i]

Zosia (Ilona Ostrowska) ma piękny dom, kochającego ją drugiego męża Kubę (Filip Marczewski) i wspaniałą córeczkę z pierwszego małżeństwa, 12-letnią Florentynkę. Mimo to Zosię uwiera poczucie straconego czasu. W sylwestrową noc 1999 roku, gdy obchodzi 40. urodziny, uświadamia sobie, że mogła wcześniej rzucić zdradzającego ją notorycznie Darka (Robert Więckiewicz) i szybciej odnaleźć wymarzonego mężczyznę – Kubę.

[link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,236881.html" target="_blank]Zobacz galerię zdjęć[/link]

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Film
Marcin Dorociński, przeboje z Cannes i nie tylko
Film
Stare kino jest jak dobre wino i coraz popularniejsze
Film
Gdynia 2025: Holland, Machulski, Pasikowski i Smarzowski powalczą o Złote Lwy
Film
„Follemente. W tym szaleństwie jest metoda”, czyli randka w ciemno
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Film
Trudne wyzwania imigranckich dzieci z wiedeńskiej podstawówki
Reklama
Reklama