Jak kręcono zamach na Hitlera

Miał być skromny obraz dla telewizji, nakręcony w spokoju i bez zakłóceń. Tymczasem „Walkiria” przerodziła się w wystawną hollywoodzką produkcję, a realizacja przebiegała z licznymi przygodami

Publikacja: 12.02.2009 13:26

Według reżysera opowieść miała być przede wszystkim kinem sensacyjnym o przygotowaniach do zabójstwa

Według reżysera opowieść miała być przede wszystkim kinem sensacyjnym o przygotowaniach do zabójstwa

Foto: CINEPIX – IMPERIAL

W 2002 roku Christopher McQuarrie, laureat Oscara za scenariusz do „Podejrzanych” (1995), przyjechał do Berlina. Podczas zwiedzania miasta dotarł do budynku Benderblock należącego do niemieckiego resortu obrony. Na jego dziedzińcu znajduje się pomnik niemieckiego ruchu oporu. W 1944 roku rozstrzelano tutaj konspiratorów uczestniczących w zamachu na Hitlera, w tym pułkownika Clausa von Stauffenberga. „Zaintrygowało mnie to – wspomina McQuarrie. – Nigdy nie słyszałem o niemieckim ruchu oporu ani o tym, że wysoko postawieni wojskowi, współpracownicy Hitlera, postanowili przeprowadzić na niego zamach. Uznałem, że można nakręcić o tym fantastyczny film”.

[srodtytul]Zaczęło się skromnie[/srodtytul]

McQuarrie zaczął więc zgłębiać życie Stauffenberga, próbując zrozumieć, dlaczego pułkownik postanowił zgładzić Hitlera. – „Fascynują mnie ludzie, którym nie brakuje odwagi, by wyjść przed szereg i zrobić to, czego boją się inni. Stauffenberg i jego współpracownicy wiedzieli, że plan może się nie udać i że wtedy czeka ich śmierć. Mimo to zdecydowali się go zrealizować” – mówi scenarzysta.

Rozpoczął także współpracę z Nathanem Alexandrem, z którym podzielili się rolami. Alexander miał zadbać o wierność faktom, a McQuarrie skupił się na stworzeniu z nich wciągającej fabuły.

Jednak obaj byli przekonani, że nie mogą liczyć na hojne wsparcie producentów. – „Z komercyjnego punktu widzenia nasz projekt ma mnóstwo wad – dodaje McQuarrie. – Po pierwsze jest to film rozgrywający się podczas II wojny światowej, w którym zamiast amerykańskich bohaterów występują sami Niemcy. Po drugie nie ma happy endu”.

Dlatego scenarzyści planowali jedynie film telewizyjny. McQuarrie, który miał również stanąć za kamerą, liczył, że uda im się powtórzyć sukces „Ostatecznego rozwiązania” (2001). Produkcja HBO i BBC o przebiegu konferencji w Wannsee, na której naziści podjęli decyzję o „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej”, zdobyła nominacje do Złotych Globów. Choć akcja rozgrywała się wyłącznie we wnętrzach, atutem filmu były pełne napięcia dialogi.

Okazało się jednak, że McQuarrie nie jest w stanie zdobyć wystarczających funduszy. Potrzebne było „głośniejsze” nazwisko. I tak projekt trafił w ręce jego przyjaciela Bryana Singera – reżysera oscarowych „Podejrzanych”. Znali się jeszcze z dzieciństwa. Dorastając w New Jersey, kręcili razem kamerą 8 mm amatorskie filmy o II wojnie światowej.

[srodtytul]Pomysł na thriller[/srodtytul]

Po trzech superprodukcjach, dwóch częściach „X-Menów” oraz filmu „Superman: Powrót” Singer szukał czegoś mniejszego, by znaleźć chwilę wytchnienia przed kolejnymi wysokobudżetowymi przedsięwzięciami. „Walkiria” miała kosztować nie więcej niż 20 milionów dolarów.

Jednak Singer miał inną wizję filmu niż McQuarrie. Nie chciał, żeby bohaterowie „Walkirii” siedzieli w pokojach i dyskutowali. Według reżysera opowieść miała być przede wszystkim kinem sensacyjnym o przygotowaniach do zabójstwa. – „Film miał wciskać w fotel niczym dobry thriller” – podkreśla reżyser.

Singer i McQuarrie przedstawili pomysł Pauli Wagner i Tomowi Cruise’owi, którzy od 2006 roku – wraz z wytwórnią MGM – sprawują kontrolę nad studiem United Artists. Singer zaproponował gwiazdorowi rolę pułkownika Stauffenberga. Cruise chętnie ją przyjął i budżet „Walkirii” wzrósł do 75 milionów dolarów. Przyszłość finansowa filmu była zabezpieczona, ale zaangażowanie do niego Cruise’a, członka Kościoła scjentologicznego, okazało się dopiero początkiem kłopotów.

[srodtytul]Cruise – persona non grata[/srodtytul]

Większość zdjęć miała zostać nakręcona w Berlinie. Jednak Niemcy traktują scjentologów jak niebezpieczną sektę, więc gdy nasi zachodni sąsiedzi dowiedzieli się, że ich bohatera narodowego ma zagrać Cruise, natychmiast uznali gwiazdora za persona non grata. Nie wyobrażali sobie, by ekipa zza oceanu mogła filmować w historycznych miejscach, zwłaszcza na dziedzińcu przed Benderblockiem, gdzie zginął Stauffenberg. „Niemieckiej armii zależy na autentycznym sportretowaniu Stauffenberga jako osoby. Nie sądzimy, aby Tom Cruise się do tego nadawał” – mówił Harald Kammerbauer, rzecznik niemieckiego Ministerstwa Obrony. A Antje Blumenthal, ekspert w sprawach sekt w Bundestagu, dodała: „Wydaje mi się dziwne, że ktoś reprezentujący scjentologów miałby filmować w miejscach bliskich naszemu sercu, symbolizujących opór przeciw narodowemu socjalizmowi”.

Oburzonym Niemcom odpowiedziała Paula Wagner, partnerka Cruise’a z United Artists: „Wiara Cruise’a nie ma absolutnie żadnego wpływu na fabułę filmu. Choć moglibyśmy nakręcić »Walkirię« w każdym miejscu na świecie, wierzymy, że realizacja zdjęć w Niemczech uwiarygodni historię przedstawioną w obrazie”.

Ostatecznie Amerykanie uzyskali wszelkie możliwe pozwolenia. Niemcy doszli do wniosku, że popularność Cruise’a sprawi, iż o historii Stauffenberga dowie się cały świat. Wsparli nawet produkcję filmu kwotą 4,8 miliona euro z rządowego funduszu filmowego.

[srodtytul]Walka z fatum[/srodtytul]

Mimo to nad „Walkirią” nadal unosiły się czarne chmury. Film Singera miał fatalną prasę, zwłaszcza że na planie mnożyły się nieprzewidziane wypadki.

W sierpniu 2007 roku z rozpędzonej ciężarówki wypadło 11 statystów, bo technicy nie sprawdzili barierki zabezpieczającej tył auta. Jedna z osób trafiła do szpitala. Prawnik reprezentujący poszkodowanych zapowiedział, że wniesie pozew przeciwko studiu United Artists, domagając się 11 milionów odszkodowania. Wytwórnia zaproponowała ugodę, ale statyści ją odrzucili. Media uznały, że nad „Walkirią” ciąży fatum, i zaczęły spekulować, czy film okaże się klapą, tak jak inne gwiazdorskie produkcje w historii Hollywood (m.in. „Wodny świat” z Kevinem Costnerem w głównej roli).

Tymczasem zła passa „Walkirii” trwała. We wrześniu twórcy kręcili kluczowe sceny na dziedzińcu przed Benderblockiem – egzekucji Stauffenberga i pozostałych spiskowców. Przed rozpoczęciem zdjęć ekipa filmowa uczciła pamięć o niemieckich bohaterach ruchu oporu minutą ciszy, o czym doniosły wszystkie media. Ale tę informację szybko wyparła inna – w niemieckim laboratorium uszkodzono taśmę filmową, na której nagrana została scena rozstrzelania. Ujęcia trzeba było nakręcić jeszcze raz.

Paradoksalnie, zamieszanie wokół filmu przysłużyło się jego promocji. O „Walkirii” zrobiło się głośno na długo przed ukończeniem zdjęć. Napięcie w oczekiwaniu na końcowy efekt rosło. Datę premiery „Walkirii” zmieniano kilkakrotnie. Najpierw film Singera miał trafić do kin w sierpniu 2008 roku, potem rozważano lipiec i październik. Wreszcie premiera w Stanach nastąpiła 25 grudnia ubiegłego roku.

Wygląda na to, że mimo pecha realizacja „Walkirii” może się zakończyć happy endem. Film nieźle sobie radzi na światowych rynkach – dotychczas zarobił ponad 121 milionów dolarów. Plotki o tym, że obraz Singera jest filmem przeklętym lub klapą roku, okazały się nieprawdziwe.

W 2002 roku Christopher McQuarrie, laureat Oscara za scenariusz do „Podejrzanych” (1995), przyjechał do Berlina. Podczas zwiedzania miasta dotarł do budynku Benderblock należącego do niemieckiego resortu obrony. Na jego dziedzińcu znajduje się pomnik niemieckiego ruchu oporu. W 1944 roku rozstrzelano tutaj konspiratorów uczestniczących w zamachu na Hitlera, w tym pułkownika Clausa von Stauffenberga. „Zaintrygowało mnie to – wspomina McQuarrie. – Nigdy nie słyszałem o niemieckim ruchu oporu ani o tym, że wysoko postawieni wojskowi, współpracownicy Hitlera, postanowili przeprowadzić na niego zamach. Uznałem, że można nakręcić o tym fantastyczny film”.

Pozostało 91% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu