Zdobył też nagrody w kategorii wydarzenia (za pojedyncze zdjęcie i fotoreportaż z wojny w Gruzji) oraz II nagrodę w tej samej grupie za kadr przedstawiający manifestację „Solidarności” w Warszawie. Kolekcję laurów dopełnia II nagroda w zespole cywilizacja, za scenę występów w Domu Opieki Społecznej w Jedlinsku. Słuszny werdykt, bo Grzędziński jest wszechstronny – nie ogranicza się do motywów dramatycznych i ekspresyjnych, potrafi uchwycić ciepło i humor.
Jury przewodniczył Wolfgang Rattay z agencji ThomsonReuters, w sędziowskim zespole byli: Wojciech Rzążewski („Fakt”), Anna Brzezińska (PAP), Sławomir Kamiński („GW”) i Waldemar Kompała („Rz”). Jak co roku, w konkursie wydzielono sześć tematów: społeczeństwo, portrety, wydarzenia, cywilizacja, sport, przyroda i środowisko naturalne. Osobno oceniano zdjęcia pojedyncze i fotoreportaże. Najwyżej oceniono optymistyczny kadr Magdaleny Ubysz przedstawiający zaawansowanych wiekowo morsów podczas zimowej kąpieli w Bałtyku.
Ciepły jest także fotoreportaż Wojciecha Jargiły o ekipie unieszkodliwiającej bobry. Ale moim faworytem jest seria Adama Pańczuka, autora symbolicznych wizerunków karczebów, jak w gwarze chachłackiej nazywa się ludzi zakorzenionych (dosłownie) w uprawianej przez nich ziemi. Ich życie to nieustanne ryzyko – prawie jak le parkour, uliczny sport, coraz popularniejszy w Polsce. Zawodników tej specyficznej dyscypliny pokazał w akcji Karol Zienkiewicz, zwycięzca w kategorii sport (fotoreportaż). Natomiast Michał Grocholski uchwycił zatroskaną minę premiera Donalda Tuska oglądającego zniszczenia spowodowane tornadem na Opolszczyźnie – za co zdobył III nagrodę w zestawie wydarzenia.
Jak dowodzi fotograficzny konkurs, codzienność nie dostarcza zbyt wiele powodów do radości. Lepiej zwrócić się ku naturze – co uczynił Roman Pach, kierując obiektyw na… planetę Wenus, przez krótką chwilę przysłoniętą przez księżyc. Fascynujący widok i III nagroda w grupie przyroda.