Reklama

„W lepszym świecie”

Susanne Bier dotyka w swoich filmach spraw najważniejszych i robi to frapująco.

Aktualizacja: 08.07.2011 12:44 Publikacja: 07.07.2011 14:10

„W lepszym świecie”

Foto: VIVARTO

Pełna zaskoczeń akcja toczy się często na dwóch kontynentach, co przydaje egzotyki, wprowadza dystans do opowiadanej historii i stwarza okazję do interesujących obserwacji kulturowych.

Reklama
Reklama

Zobacz fotosy z filmu

Najpierw zaintrygowali nas „Bracia" – nagrodzona w Cannes, San Sebastian i Sundance historia rodziny będącej na granicy rozpadu, kiedy powraca do niej z żołnierskiej misji w Afganistanie psychicznie zmasakrowany mąż i ojciec. Film zremakowali Amerykanie. Potem oglądaliśmy w kinach nominowane do Oscara „Tuż po weselu", którego prowadzący sierociniec w Indiach bohater po przyjeździe do Danii dowiaduje się, że ma dorosłą córkę.

Rodzinne relacje interesują Susanne Bier najbardziej, dlatego również w „W lepszym świecie" pozostajemy w ich kręgu. Kwestia agresji, zadośćuczynienia i zemsty została rozpisana na dwie rodziny, dwóch nastolatków oraz Zachód i Trzeci Świat.

Christian przeprowadza się z owdowiałym ojcem do ogromnego domu babci, jego mama dopiero co umarła na raka. Rodzina Eliasa także jest rozbita – rodzice są w separacji, a on sam staje się w szkole ofiarą agresywnych kolegów. Chłopcy zaprzyjaźniają się, ponieważ silny psychicznie Christian nie znosi niewyrównanych rachunków krzywd – zawsze odpłaca pięknym za nadobne. Choć wydaje się, że trudno odmówić mu racji, taka postawa doprowadzi do tragedii.

Reklama
Reklama

Równolegle toczy się opowieść o Antonie, ojcu Eliasa, leczącym w obozie w afrykańskim kraju ogarniętym wojną domową chorych uchodźców.

Gdy po seansie powoli opadają emocje, ta płaszczyzna wydaje się najsłabszym ogniwem, ze swoim stereotypowym widzeniem Czarnego Lądu jako piekła rozpaczy na tej ziemi i obrazem białego, niemal świętego doktora – zbawcy i autorytetu moralnego. To zbyt proste, zbyt paternalistyczne i patetyczne w tym skądinąd bardzo dobrym filmie, który zdobył Złoty Glob i pokonał w wyścigu do Oscara dla najlepszego obrazu nieanglojęzycznego m.in. kanadyjskie „Pogorzelisko" i grecki „Kieł".

Dramat, Dania, Szwecja 2010, reż. Susanne Bier, wyk. Mikael Persbrandt, Trine Dyrholm, Ulrich Thomsen, Wil Johnson

 

Pełna zaskoczeń akcja toczy się często na dwóch kontynentach, co przydaje egzotyki, wprowadza dystans do opowiadanej historii i stwarza okazję do interesujących obserwacji kulturowych.

Zobacz fotosy z filmu

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Film
Rzeź w konstancińskiej rezydencji, czyli pechowe „13 dni do wakacji"
Patronat Rzeczpospolitej
Znamy zwycięzców 19. BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Żubr świadkiem krwawych wydarzeń. Finał Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Nie żyje reżyser Jerzy Sztwiertnia
Film
„To był tylko przypadek”: Co się dzieje, gdy do władzy wracają przestępcy
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama