Dlatego ekranizację ostatniego tomu sagi Stephenie Meyer podzielono na dwie części.
W pierwszej odsłonie finału Bella (Stewart) i Edward (Pattinson) wezmą wreszcie ślub, a miesiąc miodowy spędzą w gorącym Rio de Janeiro. Tam ona odkryje, że jest w ciąży, a on w dowód wdzięczności i troski o przyszłe potomstwo podaruje jej nieśmiertelność. W Brazylii będzie więc nie tylko romantycznie, ale także ostro, bo zapewne nie obejdzie się bez gryzienia. Jak zwykle nie zabranie także odrobiny dreszczyku. Nie wszystkim krwiopijcom spodoba się bowiem wizja nowego potomka w ich szeregach. Niechętni dziecku Edwarda i Belli będą zwłaszcza Volturi – przedstawiciele klanu, który rządzi wspólnotą.
Skoro przed nami ostatni odcinek – pora na podsumowanie. Edward i jego nastoletnia wybranka wzbudzali histerię u fanów książek Meyer, podobnie jak aktorzy odtwarzający ich w filmach. W tym sensie cofnęli kino do czasów Belli Lugosiego, który jako Dracula wzbudzał ekscytację połączoną z przerażeniem.
Tyle że, gdy Lugosi święcił swoje największe triumfy, opowieści o wampirach były uwięzione w kulturowej niszy, zarezerwowane niemal wyłącznie dla fanów kina grozy. Tymczasem Edward w pełni oddemonizował postać wampira. Sprawił, że pozbawiona uczuć postać stała się wrażliwym i rycerskim kochankiem. Na dodatek ślicznym jak chłopiec z boysbandu.
Z takim wizerunkiem wampir mógł przeskoczyć z niszy do głównego nurtu. Zostać bohaterem popkultury na równi z innymi herosami.