Najważniejsza walka

Życie nie tylko pisze najlepsze scenariusze. Bywa też niedościgłym reżyserem

Publikacja: 08.04.2012 16:00

Najważniejsza walka

Foto: W-Impact, Piotr Rewucki Piotr Rewucki

Znany sportowiec oddaje nerkę swojej córce. W grudniu 2007 r. to był gorący medialny temat. Zainspirowany tymi wydarzeniami film „Bokser" miał telewizyjną premierę w Wielkanoc. W maju do kin wejdzie kolejna „prawdziwa historia", tym razem zainspirowana życiem Agaty Mróz.

Mistrz świata w kick-boxingu, później odnoszący sukcesy bokser, ale również showman i celebryta, redaktor pisma dla panów

i kobieciarz, pewnego dnia stawia wszystko na jedną kartę. Swoją decyzję komentuje w prasie: „Są rzeczy ważne i najważniejsze".

Taki bohater, wplątany w dramatyczne zdarzenia, decydujący się na walkę – tym razem nie na ringu, ale w życiu, na dodatek o przyszłość własnego dziecka, aż prosił się, by trafić na ekran. I stacja TVN wpisała losy Przemysława Salety w cykl telewizyjnych produkcji zatytułowany „Prawdziwe historie". Wcześniej wyemitowano w nim filmy: „Cisza" – o pochłoniętych przez lawinę uczniach liceum, „Laura"

– obraz przypominający akcję ratunkową

w kopalni Halemba i „Krzysztof" zainspirowany brutalnym porwaniem i zabójstwem syna znanego przedsiębiorcy.

Grający główne role w najnowszej premierze Szymon Bobrowski i Anna Przybylska zapewniają, że zależało im na stworzeniu jak najbardziej uniwersalnej opowieści.

– Wszyscy znamy tę historię. Cały kraj nią żył, śledził ją w mediach, jednak w filmie od głównego bohatera, który kochał żonę i córkę, ale jednocześnie chciał osiągnąć w sporcie wszystko, co możliwe, zostać mistrzem świata, ważniejszy jest dramat rodziny i dlatego starałem się swoją postać budować niezależnie od pierwowzoru – mówi Bobrowski.

Nie zmienia to jednak faktu, że w tytułowym bohaterze, noszącym zresztą imię Przemek, widzowie dostrzegają sportowca Saletę, a w jego ekranowej żonie – Ewę Pacułę. Oboje zainteresowani, tuż przed telewizyjną premierą, byli dla dziennikarzy nieosiągalni. Co nie dziwi, bo oddanie kawałka własnego życia pod osąd milionowej publiczności nie jest łatwe. Chciałoby się zapewne też, by film, który opisuje nie tylko heroiczne postawy, ale również rozterki i słabości, w warstwie formalnej był jak najlepszy.

I „Bokser" broni się dynamicznymi scenami walk na ringu, znakomitym fizycznym przygotowaniem odtwórcy głównej roli, przekonująco wygraną przez Annę Przybylską relacją matka – dziecko. Jednocześnie, jak inne obrazy powstałe w TVN-owskim cyklu, potwierdza, że życie nie tylko pisze najlepsze scenariusze. Bywa też niedościgłym reżyserem.

Debiutującemu w tej roli Tomaszowi Blachnickiemu udało się opanować różnorodność filmowych planów i z rozmachem nieczęstym w produkcjach telewizyjnych pokazać atmosferę towarzyszącą walce o mistrzostwo świata. Reżyser miał świadomość najlepszych produkcji gatunku – nie bez powodu w szafce swojego bohatera powiesił plakat z Robertem de Niro ze „Wściekłego byka". Ale zarówno filmowi Scorsese czy takim tytułom jak „Ali" Michaela Manna z Willim Smithem, „Huragan" Normana Jewisona, gdzie aktorski popis dał Denzel Washington, „Za wszelką cenę" Clinta Eastwooda ze sfeminizowaną, wstrząsającą wersją boksu czy stworzonej blisko pół wieku temu przez Daniela Olbrychskiego tytułowej roli w „Bokserze" Juliana Dziedziny niełatwo dorównać.

Produkcji TVN najbliższy ideologicznie wydaje się „Człowiek ringu", oparty na faktach, ale mnożący sentymentalne sceny. Film Rona Howarda to pięściarski melodramat. W podobnym kierunku poszedł „Bokser". Zagrał na emocjach. Nie bez patosu i uproszczeń pokazał ambicję oraz pasję. Wolę walki i dążenie do zwycięstwa, a przede wszystkim wymuszone dramatycznym zwrotem losu, najtrudniejsze życiowe wybory.

Człowiek staje wobec nich zawsze sam. Może zwątpić i próbować uciec od odpowiedzialności lub obowiązku albo wykazać heroiczną siłę i podjąć walkę. W imię miłości – także tej najbardziej oddanej i bezwarunkowej, bo rodzicielskiej – zdecydować się na poświęcenie.

Zarówno „Bokser", jak i zainspirowane losami Agaty Mróz „Nad życie", które producent zdecydował się wpuścić do kin, czy czekający na telewizyjną emisję film „Mój biegun" – opowiadający o Jasiu Meli, mają czytelne założenia. Pokazują ekstremalną sytuację, która mimo wielu wątpliwości i uników ze strony bohatera wyzwala w nim to, co najlepsze. Niosą budujące przesłanie, chociaż nie zawsze kończą się jednoznacznym happy endem – bohaterce „Nad życie" nie udało się przecież wygrać z rakiem. Łzy wzruszenia, zwłaszcza w finale, są wpisane w konwencję tych opowieści. Popłyną zapewne z oczu niejednego widza po 11 maja, gdy na duże ekrany wejdzie opowieść o chorej na białaczkę sportsmence, która wbrew racjonalnym przesłankom postanowiła dać życie swojej córeczce. Główne role zagrali w tym filmie Olga Bołądź i Michał Żebrowski.

Znany sportowiec oddaje nerkę swojej córce. W grudniu 2007 r. to był gorący medialny temat. Zainspirowany tymi wydarzeniami film „Bokser" miał telewizyjną premierę w Wielkanoc. W maju do kin wejdzie kolejna „prawdziwa historia", tym razem zainspirowana życiem Agaty Mróz.

Mistrz świata w kick-boxingu, później odnoszący sukcesy bokser, ale również showman i celebryta, redaktor pisma dla panów

Pozostało 92% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu