Nic się nie zmienili przez ponad dekadę nieobecności na małym ekranie. Dwaj licealiści w krótkich spodenkach i koszulkach z logo zespołów Metallica i AC/DC nadal robią to, z czego najbardziej są znani - szydzą z muzycznych teledysków. Każdy odcinek składa się bowiem z krótkiej, zabawnej fabuły przerywanej fragmentami klipów komentowanymi przez bohaterów. Siedzą wtedy na kanapie przed włączonym telewizorem i żartują z gwiazd popu czy rocka. Ta powtarzająca się scena przeszła do historii popkultury.

Kiedyś wyśmiewali Nirvanę i Madonnę, w nowym sezonie zajęli się, m.in. dokonaniami Kate Perry czy Bruno Marsa, czyli idolami współczesnej młodzieży. Telewizja zmieniła się jednak od lat 90. i nawet w stacji MTV trudno trafić na muzykę. W ramówkach królują reality show, które stały się nowym celem ataków Beavisa i Buttheada. W ironicznych dialogach obnażają głupotę takich programów jak „Ekipa z New Yersey" czy „Nastoletnie ciąże". Zauważają, że ich bohaterowie rozpaczliwie mizdrzą się do widzów. Czasem krytykują również znane filmy, których animowane wersje pojawiają się w serialu. Oglądając sagę „Zmierzch" zastanawiają się dlaczego większość aktorów szepcze. Dochodzą do wniosku, że wstydzą się swoich ról i nie chcą, aby widzowie ich usłyszeli.

Sarkastyczni licealiści nie są zbyt inteligentni. Ich przewodnikiem po życiu jest nadal nauczyciel hipis, którego często pytają o rady. Niestety, zawsze opacznie rozumieją jego sugestie. W nowej serii chcą zamienić się w wampiry, po tym jak profesor tłumaczył im fenomen popularności wspomnianego „Zmierzchu" wśród nastolatek. Myślą, że jako krwiopijcy będą mieli szansę na romans ze swoimi rówieśniczkami. Podrywanie dziewczyn to zresztą ich największa pasja. W innym odcinku pod wpływem starego filmu, postanawiają chodzić po okolicy i prosić ojców o ręki ich córek. Pomysł kończy się jednak bójką z jednym z rodziców. Beavis i Butthead to telewizyjni antybohaterzy. Są zbuntowanymi przeciwko autorytetom anarchistami i chuliganami, żądnymi mocnych wrażeń. Lubią wywoływać konflikty i wprowadzać zamieszanie.

W produkcji dużo jest żartów, które w innym kontekście byłyby wulgarne i niesmaczne. Ale wypowiedziane zachrypłymi i skrzeczącymi głosami bohaterów stają się absurdalne i wywołują śmiech. Serial jest nadal świetną odtrutką na bzdury tworzone w telewizji.