Wspólna podróż z pisarzem jest znakomitą okazją, by przyjrzeć się światu jego osobistych wspomnień i refleksji. Prowadząc samochód, autor „Jadąc do Babadag" opowiada o dzieciństwie spędzonym na warszawskim Grochowie, obser wuje mijanych ludzi, komentuje napotkane sytuacje i barwnie opowiada o czasach dzieciństwa i młodości. „Kurczę, nikt wtedy nie jeździł taksówkami, przynajmniej nikt z nas" – wspomina Stasiuk. „Tramwaje skrzypiały jak nieszczęście. Jak się jechało na Pragę, to dopiero przy Ratuszowej był ten cholerny skrzyp. Ale tam można było wysiąść i była zielona budka z piwem. Można było pójść w prawo i do zoo, popatrzeć na małpy, słonie i hipopotamy. Jak się doszło do hipopotamów, to był już most Gdański i można było złapać tramwaj do Śródmieścia".

NIEDZIELA | 18.00 | TVP KULTURA