W nagrodzonym filmie dwaj smutni faceci wchodzą do barów, biur, przysiadają się do nieznajomych. Z walizeczki wyciągają gadżety, które – jak zapewniają – „rozbawią każdego". Kły wampira, maskę jednozębnego wuja, worek śmiechu. Nikt tego nie kupuje, ich samych trzyma przy życiu nie biznes, tylko przyjaźń. Świat Anderssona zapełniony jest takimi dziwakami. Tancerka flamenco nieszczęśliwie kocha się w uczniu. Właścicielka baru rozdaje piwo w zamian za pocałunek. Oficer, któremu nic się nie udaje, przyjeżdża na wykład, ale spotkanie z nim zostało odwołane.
– Chcę pokazać, co znaczy być człowiekiem – mówi Szwed. Tak naprawdę pokazuje znacznie więcej. Portretuje dzisiejszy świat, skandynawskie społeczeństwo. Andersson opowiada jednak o tych, o których głośno się nie mówi. Trochę banalnych, bezwolnych, zagubionych, mających masę problemów z codziennym życiem, samotnych. Na swój sposób jednak pięknych, pełnych tęsknot, szukających dobrych chwil.
Dokument o Indonezji
Zdobywca Srebrnego Lwa, dokument Joshuy Oppenhei- mera „The Look of Silence", wygrał rankingi zarówno krytyków włoskich, jak i międzynarodowych. Może gdyby w ubiegłym roku nagrody nie zdobył tu dokument („Sacro GRA" Gianfranca Rossiego), Oppenheimer byłby w tym roku zwycięzcą.
„The Look of Silence" – druga część wstrząsającego obrazu o Indonezji, gdzie w 1965 roku zamordowano nawet dwa miliony osób oskarżanych o komunizm – nie zostawia widza obojętnym. To opowieść o ludziach, którzy po latach żyją obok zabójców swoich najbliższych. W zmowie milczenia nie mogą nawet głośno nazwać ich mordercami i patrzą, jak z oprawców reżim czyni bohaterów.
– Festiwal pokazał siłę dokumentu – powiedział po ogłoszeniu werdyktu jeden z członków jury, niemiecki reżyser Philip Groening. Te słowa potwierdza nie tylko nagroda dla Oppenheimera.
Film zdobywcy Złotego Lwa sprawia wrażenie, jakby podpatrywał niewykreowaną rzeczywistość. „Białe noce listonosza" Andrieja Konczałowskiego są wręcz jej wiernym zapisem. Do tych tytułów trzeba dodać wstrząsający japoński obraz o wojnie Shinyi Tsukamoto czy uhonorowany nagrodą specjalną jury turecki „Sivas" Kaana Mujdeciego.